Przed przyjazdem na Zieloną Wyspę, jednym z miejsc, o których lokalizacji w Irlandii, miałem jako takie pojęcie, był Rock of Cashel – zespół umocnień sakralno – świeckich w miejscowości Cashel. Stąd miejsce to od samego początku było punktem obowiązkowym na trasie moich peregrynacji po tym niezwykłym kraju. Koleją rzeczy udaliśmy się z Cahir do niedalekiego Cashel, by odwiedzić to magiczne miejsce. Używanie patetycznych określeń w jego przypadku jest wprost wskazane. Z miejscem tym związanych jest wiele legend i mitów. Budowla usytuowana jest na wysokiej skale, widocznej już z oddali. Legendy mówią, że jest ona dziełem Szatana, który ujrzawszy Św. Patryka, szykującego się do zbudowania tu kościoła, upuścił wielki głaz niesiony w zębach. Miejsce to miało być w przeszłości ośrodkiem druidystycznym. I dopiero po chrzcie Św. Patryka w V wieku stało się ważnym punktem dla rozkwitu chrześcijaństwa na wyspie. Zespół budynków nie zachował się w pierwotnym stanie do dnia dzisiejszego wskutek zniszczeń dokonanych przez ( kogo by innego) Anglików. Pomimo tego dzisiejszy kompleks jest unikatowy sam w sobie i stanowi najwspanialszą kolekcję łączonej sztuki celtyckiej i średniowiecznej architektury w całej Europie. W skład kompleksu sakralno świeckiego wchodzi Cormac's Chapel (Kaplica Cormaca), będąca najstarszym i najpiękniejszym kościołem irlandzkim. Z kolei Hall of the Vicars (Salon Kantorów) szczyci się faktem posiadania krzyża św. Patryka, którego cokół to wg. tradycji kamień koronacyjny królów Munsteru. Kolejnym z zasługujących na wzmainkę budynków jest znacznych rozmiarów katedra. Mnie najbardziej ujęła pierwszy raz w życiu widziana Round Tower, charakterystyczna dla ziem irlandzkich wczesnego średniowiecza. 28-metrowa wieża jest najstarszą budowlą kompleksu Rock of Cashel. Na położonym wokół budynków cmentarzysku dostrzec można także kilka innych charakterystycznych dla Irlandii motywów, jak choćby sławne krzyże celtyckie.