Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2011/2012 (Laos, Kambodża, Wietnam )    W krainie wodospadów ... i kawy
Zwiń mapę
2011
18
gru

W krainie wodospadów ... i kawy

 
Laos
Laos, Paksong
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14955 km
 
Rankiem musialem zmienic noclegownie. Nota bene polecam odwiedzajacym Pakse guesthouse Nangnoi. Ceny bardzo przyjazne portfelowi, komfort dosyc wysoki. Niestety juz wczesniej ktos zabukowal moj pokoj. Nic to, zamieniam noclegownie na slynna w swiatku backpackerskim Sabaidy 2. Wlasciciel to niebywale pogodny facet, w dodatku sluzy radami, jak malo kto.


Dzisiaj znow kieruje sie ku krainie Bolaven Plateau. Tym razem, oprocz wizytacji kolejnych cudownych wodospadow, zamierzam z blizsza przyjrzec sie kawie. W koncu to kraina slynaca z kawy. Produkuje sie ja tutaj na skale swiatowa. Proces rozpoczeli oczywiscie francuscy kolonizatorzy. Upadek francuskiego imperium kolonialnego spowodowal znaczny odplyw Francuzow. Ostateczny kres kawie polozyly amerykanskie bombardowania w czasie tajnej wojny. Obecnie kawa wrocila do lask. Glownie rosnie tutaj jej odmiana zwana robusta, ale ostatnimi czasy coraz prezniej rozwija sie tez produkcja slynnej arabiki. Plantacje pozwiedzalem, ziarenek kawy posmakowalem, choc prawda jest, ze bardziej ciagnelo mnie do miejscowych cudow natury - pieknych wodospadow z Bolaven Plateau.


Pierwszym z nich byl dosyc szeroki, w porownaniu do innych widzianych dzisiejszego dnia, wodospad Tat Champee. Jest on o tyle poruszajacy zmysly, ze daje mozliwosc przespacerowania sie poza kurtyna wody. Warto go odwiedzic rowniez dlatego, ze turystow dociera tu stosunkowo niewielu. Wraz z niemiecka parka mielismy wodospad, przez znaczna polac czasu, wylacznie dla siebie. Panowala cudowna melancholijna cisza, az zal bylo opuszczac to miejsce.


Kolejnym wodospadem, wodospadem ku ktoremu zadze rwaly najbardziej, byl najwyzszy laotanski - Tad Fane. Jego 120 m wysokosci, w bujnym otoczeniu zielonej dzungli, rozbudzalo fantazje. Tym bardziej, ze wlasciwie stanowia go dwa rownolegle cieki, spadajace w otchlanie przepasci. Okazalo sie, ze de facto dostepny jest dla obserwatorow jedynie widok z dosyc znacznej odleglosci. Tymczasem mnie rwalo ku przygodzie. Ogladanie wodospadu z daleka, zwlaszcza tak majestatycznego wodospadu, przypominalo, kolokwialnie mowiac, lizanie cukierka przez opakowanie. Byc tak blisko, a jednoczesnie tak daleko. Oj, to nie w mojej naturze. Postanowilem, mimo odradzania moich planow przez miejscowych, odbyc trekking przez dzungle, ku podstawie wodospadu. Niestety ponad dwugodzinne penetrowanie okolicznych lesnych traktow, nie dalo efektow. Niezrazony niepowodzeniami, mimo wylanych hektolitrow potu, dzungla rzeczywiscie wyciaga wszystkie sily witalne z organizmu, drazylem lesne trakty dalej. Nagroda byla mozliwosc staniecia na szczycie wodospadu, nad krawedzia wiodaca 120 m w dol w przepasc. Widok z gory byl nadzwyczajny. Dobrze, ze choroba wysokosciowa jest mi obca. Teraz juz dobralem sie do cukierka, choc nadzienia wciaz nietknalem. Znaczny uplyw czasu, rowniez i zmeczenie wilgotnoscia panujaca w dzungli, sprawily ze postanowilem zrezygnowac z dalszej eksploracji. W koncu czekal na mnie jeszcze jeden, ponoc piekny, wodospad. W drodze powrotnej poznalem dyrektora buddyjskiego uniwersytetu w Tajlandii. Krotka konwersacja zaowocowala propozycja pracy jako nauczyciel angielskiego na tejze uczelni. Moze kiedys, poki co czeka na mnie jeszcze kilka innych destynacji do zobaczenia.

Wkrotce dotarlem do wodospadu Tat Yuang. I tutaj natura ujawnila swe tworcze moce w najpikniejszej postaci. I ten wodospad pobudza zmysly. Mimo okolo 40 metrowych rozmiarow stanowi dowod na niebywala fantazje natury. Kilkukaskadowe cieki rozbijaja sie o potezne skaly wprost w srodku okolicznej, cudownie zielonej dzungli. Palmy, paprocie, mszaki i cale mnostwo innych roslin, maja tutaj swoj wegetacyjny raj.



Wracajac do Pakse, przybralem blakajacego sie poboczem laotanczyka. Droga mijala na podziwianiu rysujacego sie przed oczami zachodu slonca, jak i wysluchiwaniu laotanskich piesni mojego towarzysza.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2011-12-19 16:06
Przeczytałam od 17 listopada 2011 jednym tchem - wspaniałe teksty , obrazowy opis ...zapewne pojadę dalej z wielka przyjemnością ! . Podziwiam zdjęcia i odwagę !, pozdrawiam
 
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024