Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2011/2012 (Laos, Kambodża, Wietnam )    Straciłem przyjaciela ... :(
Zwiń mapę
2011
19
gru

Straciłem przyjaciela ... :(

 
Laos
Laos, Champasak
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15006 km
 
Szukam tutaj w Laosie sladow komuny, bo nominalnie Laos w tym ustroju sie porusza, jakos nie bardzo umiem znalezc. Prywata kwitnie, przejawow totalitarnego aparatu wladzy nie widac, policji tym bardziej. Byc moze takimi sa jedynie obligatoryjnie zarzadzona cisza nocna, obowiazujaca od 23, choc i tutaj zainteresowani znajda odpowiednie miejsca, uragajace tej regule. Byc moze takim przejawem jest i zakaz seksualnego obcowania obcokrajowcow z miejscowymi, choc zapewne i tutaj regula nie wydaje sie zupelnie sztywna. Moze takim jest zakaz wywozenia pojazdow z laotanskimi rejestracjami za granice kraju. Niestety zakaz, ktory mnie dotyka bezposrednio. Tyle sladow komuny ? Nic, bede szukal dalej, choc zostaly mi jeszcze tylko 3 dni w Laosie. Szkoda mi bedzie opuszczac ten piekny kraj, czuje sie tutaj swietnie.


Rownie szkoda jest mi pozbyc sie mojego motorka, towarzysza przygody, dzieki ktoremu przejechalem juz w Laosie prawie 3000 km. W pewnym sensie trace przyjaciela, wiernego przyjaciela. Glaskalem go nie raz, prosilem by nie zawodzil, mimo ze wystawialem go czesto na ciezkie proby. Nie w glowie mu to bylo, nigdy nie sprawil, ze moglbym pozalowac jego kupna. Przeciwnie, sprawil ze przezywam niesamowita przygode, taka o ktorej inni cale zycie marza, taka o ktorej i ja marzylem. Moj motorek pozwala spelniac marzenia, pozwala na kosztowanie prawdziwej, nieskazonej zgubnym wplywem materialistycznej globalistyki Azji. Dzieki niemu doswiadczam miejsc, ktorych w swiecie coraz mniej, oryginalnych, zapomnianych. Wszystko dzieki mojemu czerwonemu Ko Lao :) Bedzie mi go brakowac... naprawde.


Z wielu zrodel zaczerpnalem informacji, ze niestety opuszczenie Laosu moim motorkiem jest niemozliwe. Zapewniali mnie nawet miejscowi policjanci, ktorych na interesujaca mnie okolicznosc przepytywalem. Coz, pozostaje najsmutniejsze rozwiazanie...
Od rana poczynilem kroki ku sprzedazy mojego motorka. Porozwieszalem ulotki, popytalem tuktukowcow i innych miejscowych. W efekcie po niedlugim czasie znalazla sie gromadka chetnych, choc wiekszosc proponowala smieszne odstepne. W koncu dobilem targu z jedna z miejscowych laotanek. 250 USD jakie otrzymalem, sprawilo ze stracilem zan tylko 50 USD, co wydaje sie cena smieszna za miesieczne korzystanie z motorka. Moglbym upierac sie ku innej cenie, ale bylem swiadom, ze zapewne moj motorek, mojego przyjaciela, beda wkrotce czekac konieczne naprawy. Uczciwosc gora, szkoda by nowa wlascicielka placila mi moja pierwotna cene. Wkrotce i tak pewnie poniesie inne koszty napraw. Uzgodnilem z nabywczynia, ze motorek oddam jej dopiero wieczorem. Wpierw chce nim odbyc ostatnia jazde, ku znajdujacym sie na liscie UNESCO ruinom swiatyni Wat Phou.


Moja ostatnia laotanska motorkowa droga uplywala niezwykle przyjemnie. Pogoda dopisywala, mijalem cudownie zielone, ryzowiska. Ich soczysta, swieza zielen, sprawiala, ze az chcialo sie przystawac na foto sesje w ich otoczeniu. Co kawalek mijalem tez okoliczne waty. Zauwazam, ze tutaj na poludniu chyba spoleczenstwo bardziej wierzace. Swiatyn tu zdecydowanie wiecej niz na polnocy.


Wkrotce dotarlem do polozonego na obrzezach Champasaku zespolu swiatyn Wat Phou. Naczytalem sie tyle niepochlebynych opinii na ich temat. A to nie warto, szkoda czasu, za drogo. Czy niecale 4 dolary za zobaczenie miejsca z listy UNESCO, to rzeczywiscie drogo ? Skoro UNESCO docenila miejsce, skoro uznala, ze zdecydowanie zasluzone dla objecia kompleksowa ochrona, znaczy, ze jakies walory poznawcze, kulturowe, to miejsce ma. I chyba ten aspekt nalezy brac pod rozwage. A nie dosyc dotkniety zrebem czasu wyglad swiatyn. Ich ponadtysiacletnia historia, wplywy architektoniczne hinduizmu i buddyzmu, zasluguja na docenienie. I tyle w temacie, moim zdaniem warto tu przyjechac, zwlaszcza ze w Laosie wielu takich architektonicznie zasluzonych miejsc nie ma. Kto oczekiwal tutaj Angkoru, tez rzeczywiscie przyjechal z niewlasciwym nastawieniem.


Wieczorem poznalem ciekawa parke z Polski, z Raciborza zreszta, wiec sasiadow. Przy piwku Lao przyjemnie sobie pogawedzilismy. Bylo sympatycznie. Podobniez przyjemnie, jak caly moj pobyt tu, w przepieknych okolicach Pakse, w kawowej krainie Bolaven Plateau. To zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc w cudownym Laosie. Zostaly mi jeszcze tylko 3 dni w tym kraju, ktore zamierzam spedzic w krainie 4000 wysp - na Si Pan Donie. Jutro po raz pierwszy skorzystam z laotanskiej komunikacji publicznej.

Moj przyjaciel bedzie sie przyslugiwal juz komus innemu...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Siostra
Siostra - 2011-12-23 13:40
Hej,fajnie sie masz.Mam nadzieje ze chociaz troche tesknisz za nami i domem.Jakie masz plany i gdzie spedzisz swieta?Tesknimy za Toba i kochamy Cie,baw sie tam dobrze i wracaj zdrowy:)
 
wujo ze Skoczowa
wujo ze Skoczowa - 2011-12-23 19:51
Kiedy nie ma relacji z kolejnego dnia wyprawy zaczynamy się martwić co z Tobą, mamy nadzieję że u Ciebie wszystko ok.
Życzymy Ci spokojnej podróży i wracaj cały i zdrowy do domu.
 
rodzinka w pl.
rodzinka w pl. - 2011-12-23 22:34
A u nas Robsonie biały śnieg i choinka jutro "wjeżdża" do domu!! Cóż, całkiem inne klimaty. Będziemy o Tobie myśleć w Święta, a wigilijny opłatek poczeka na ciebie!!!
 
milanello80
milanello80 - 2011-12-24 13:29
Dzieki wszystkim za pamiec. Wczesniej nie dalo rady nic napisac, bo leniuchowalem na troche jeszcze odizolowanym od swiata regionie Laosu - tzw. 4000 wysp, przy granicy z Kambodza. Od wczoraj siedze juz w Kambodzy
 
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024