Jest kilka powodów, dla których na swoją kolejną włóczęgę po świecie obrałem właśnie te dwa kraje.
1)Azja przede wszystkim dlatego, że znacznie bardziej odnajduję się w azjatyckiej rzeczywistości. Do dzisiaj pamiętam z autopsji, znane jest mi również z podróży znajomych, konieczność nieustannej i wzmożonej uwagi, jaką odczuwałem w Ameryce Płd. ( w trakcie wojaży po Wenezueli). Pamiętam poczucie zagrożenia, strzelaniny na ulicach, wieczorne koczowanie w hotelach, miast z miejscowymi. Podróżowanie po tej części świata niesie za sobą zdecydowanie większe obciążenie dla umysłu. Również i dla portfela ten region świata jest mniej przyjazny. Stąd na razie odrzuciłem na bok, podsycane w młodości głównie książkami Fiedlera, marzenia o Ameryce Płd.
Odtąd swą uwagę zwróciłem na Azję. Tanio, bezpiecznie, w towarzystwie niesamowicie sympatycznych tubylców. Szczególnie w tym względzie przekonała mnie moja włóczęga po Sri Lance.
2) Zawsze dużo pisało się o Tajlandii, wszyscy opisywali ją w samych superlatywach. Nadszedł więc czas, by naocznie przekonać się o słuszności tychże sądów
3) Tajlandia to kraj buddyjski, a co za tym idzie niesamowicie otwarty na obcokrajowców. Dla kontrastu pragnę zobaczyć również jak to jest u pobliskich muzułmanów w Malezji
4) Jadę nurkować. A jak wiadomo wody obmywające te kraje, to jedne z najlepszych na świecie miejsc nurkowych.
Powodów znalazło by się jeszcze kilka, ale po co zamęczać detalami, pisać prace monotematyczne. Faktem jest, że jadę i już się na ów fakt niesamowicie cieszę
W planach mam:
- przede wszystkim odpuszczenie sobie Bangkoku z uwagi na niepewną sytuację polityczną (zamieszki opozycjonistów)
- wojaże po południowej, w dodatku głównie wschodniej części Tajlandii (na zachodniej jest pora monsunowa)
- wizytę na Koh Samui, a głównie osławionej Ko Phan Gan
- nurkowanie na Koh Tao
- włóczęgę po muzułmańskim południu Tajlandii
- nurkowanie na malezyjskich Perherentianach
- wizytę w najstarszym lesie deszczowym świata - Taman Negara
- odwiedziny wyżynnego Cameroon Highlands
- rzucenie okiem na kolonialną zabudowę Malakki
- wizytację stolicy Malezji - Kuala Lumpur
- odwiedziny paru innych destynacji, czy to dzięki nadmiarowi czasu (wątpliwe), czy to dzięki fascynacji miejscem
Czas w drogę :
- dojazd do stolicy
- stąd samolotem do Kijowa
- wreszcie lot do Bangkoku
Komu w drogę, temu czas
Pozdrawiam wszystkich