Następnym etapem naszej podróży jest frapująca umysł kraina Połowców. Położona wokół urokliwych wzniesień gór Cserhat ukazuje zamierzchły, odchodzący już powoli w przeszłość, barwny świat Połowców. Lud ów, pochodzenia ałtajskiego, zamieszkuje wyłącznie te ziemie, a jego interesująca kultura i zwyczaje zwykły ciekawić od dawnych wieków. Mnie do tej pory kojarzył się wyłacznie z kompozycją Aleksandra Borodina – Tańce Połanieckie. Czas rozszerzyć światopogląd.
W miejscowości Holloko, pierwszej wsi w skali światowej wpisanej w całości na listę UNESCO, mam okazję podejrzeć jeszcze ów ginący lud i jego kulturę. Słynie on z bajecznie kolorowych strojów ludowych oraz znacznej biegłości w rzemiośle. Kobiety do perfekcji opanowały misterną sztukę haftu, mężczyźni z kolei produkcję intarsjowanych mebli oraz rzeźbę w drewnie. Spacer po wąskich uliczkach, stanowiącej skansen, wsi, wokół białych domków, ozdobionych rzeźbionymi krużgankami i pokrytych czerwonymi dachówkami, sprawia, że rzeczywiście można się poczuć, jakby odbyło się wyprawę wiek lub dwa wstecz. Warto odwiedzić tutejsze wystawy muzealne, m. in. zbiory lalek w ludowych strojach, kolekcję tkanin czy też zabytkową tkalnię. Niezwykle sielsko prezentuje się widniejący na wielu widokówkach, połowieckie strony obrazujących, kościółek z ciemną drewnianą dzwonnicą z 1889 roku. Stanowi on świetny przykład prostej architektury ludowej. Ponad wioską góruje zamek Holloko Var, zbudowany przez ród Kacsisów w drugiej połowie XIII wieku. I przy jego wyzwoleniu, zapewne i wobec oporu tutejszych Połowców, palce maczał nasz wielki król Sobieski. Zamek wydaje się, zapewne dzięki objęciu całej wsi patronatem UNESCO, stosunkowo dobrze zachowanym.