Najlepszym wyjściem jest ucieczka na bajeczne plaże Szmaragdowego Wybrzeża. Malutka plaża Capriccioli jest niezwykle piękna. Mnie jednak bardziej do gustu przypadła bardziej dzika plaża Liscia Ruja. Głównie z uwagi na bogactwo podowodnego życia. Postanawiam przepłynąć zatokę między plażami. Zajmuje mi to dwie godziny. Utrudnieniem są jachty pływające po zatoce. Toteż muszę co chwila wypływać na powierzchnię, by nie natrafić na kurs zbieżny z jachtowym. Bycie pożywką dla wirnika jachtowego jakoś mi nie w smak. Chłopaki już na mnie czekają na drugiej stronie zatoki.