Opuszczając Serpę staralismy się znaleźć drogę wiodącą ku kanionowi Pulo de Lobo ( Wilczy Skok), gdzie w cudownej scenerii przyrody Gwadiana, największa rzeka tej częśći Portugalii, tworzy naturalne spiętrzenie. Niestety, nawet mimo posiłkowania się cudami techniki, droga na tyle skutecznie ukryła nam się, że pozostało obrać inną na naszej drodze ku południowi. Dzięki temu, głównie dzięki nieustępliwości Agnieszki, udało nam się odwiedzić nieczynną już kopalnię złóż mineralnych w Mina de Sao Domingo. W ciągu kilku wieków funkcjonowania tuaj wyrobiska wydobyto ponad 25 milionów ton rudy. Obecnie podziwiać można pozostałości kopalni z dawnymi budynkami mieszkalnymi, żurawiami i wieżami wydobywczymi. Niemniej największe wrażenie budzi jeziorko wypełniające dawny dół wydobywaczy, otoczone wałami ziemi w różnorakich odcieniach brunatnobrązowych. Dzięki osypywaniu się ich do jeziorka, jego barwa przybiera podobnież niespotykane kolory.
Ścigająca nas od początku dzisiejszego dnia ulewa, zdaje się mijać południowo-wschodnie Alentejo. Jedynym jej śladem jest mieniące się błękitami niebo. Postanawiamy wykorzystać sprzyjającą aurę na piknik na świeżym powietrzu. W otoczeniu jeziorka, pod wrażeniem zjawisk czyniących się na niebie, smakuje on wyśmienicie. Z tego samego względu kilkukrotnie zatrzymujemy się w trasie, by podziwiać owe niebiańskie szaleństwa.