Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2011/2012 (Laos, Kambodża, Wietnam )    Lenistwo na 4000 wysp
Zwiń mapę
2011
20
gru

Lenistwo na 4000 wysp

 
Laos
Laos, Don Det
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15107 km
 
Sprzedaz motorka zmusila mnie do korzystania na reszcie mojej laotanskiej drogi, ze srodkow komunikacji publicznej. Przyznam, ze bez motorka czuje sie troche jak bez reki, nie mam juz tej swobody w podrozowaniu, tej latwosci w zagladaniu w najciekawsze zakatki laotanskiej ziemi. Na ostatnie trzy laotanskie dni wybralem sobie wyspy nierobstwa, tzw 4000 wysp na Mekongu, przy samej granicy z Kambodza.


Dotarcie tam mozliwe bylo przy pomocy turystycznego minivana, ale pomysl ten odrzucilem od razu. Wybralem droge dluzsza i trudniejsza, wybierajac typowo lokalne srodki transportu, ale przynajmniej raz mialem sposobnosc sie takowymi przejechac w Laosie. Droga, najpierw tuk-tukiem, potem songtaewem zajela prawie 4 godziny. Bylo zabawnie, czesc drogi spedzilem stojac na zewnatrz pojazdu, z wyboru, dzieki czemu moglem podgladac jak wyglada zycie przygranicznych wiosek laotanskich.

Dotarłszy do ostatniego punktu swojej laotanskiej wloczegi uzmyslowilem sobie ogrom potężnego Mekongu. Jego wody szeroko rozlewaly sie az po horyzont, poprzecinane gdzieniegdzie ponoc az 4000 wysp. Uswiadomilem sobie dlaczego laotanczycy nazywaja Mekong mianem Mae Nam Khong czyli Matką Wszystkich Rzek. Spojrzenie w jego otchlanie pozwolilo mi przyklasnac w myslach ich okresleniu rzeki.
Sposrod owych 4000 wysp, ponoc tylez doliczono sie ich w owym miejscu, na swoj pobyt wybralem typowo backpackerska wyspe - Don Det. By przejsc z jej jednej na druga strone, potrzeba raptem kilku minut. Generalnie nie ma tu co robic. Czas spedza sie na blogim nierobstwie, ale przed swietami to chyba dobra wizja spedzenia kilku chwil, w dodatku w przyjemnym ciepelku. Komercyjny wydzwiek swiat, szalone zakupowe gonistwo znane mi z Europy, koresponduje tu z blogim spokojem, wylegiwaniem sie w hamakowych plachtach, ewentualnie saczeniu smacznego laotanskiego piwka. Az sie boje odlezyn :) Ponoc slodkie nierobstwo na 4000 wysp, to kwintesencja, sama slodycz tego miejsca. Jako osobie aktywnej, dluzszy sposob spedzania czasu w takiej formie, zdecydowanie mi nie odpowiada. Totez, w przerwach miedzy obracaniem sie w hamaku z jego jednej strony na druga, urzadzalem sobie wycieczki rowerowe, glownie na sasiednia, troche wieksza, wyspe Don Khon. Wycieczke odbylem z bardzo sympatyczna, w dodatku ladna, Litwinka. Odwiedzilismy najwieksze wodospady na Mekongu, kaskadowe Khong Phopheng. Poplywalem sobie w Mekongu przy okolicznej plazy, choc niewiele brakowalo a silny wir w Mekongu sprawilby, ze Kambodze odwiedzilbym zdecydowanie wczesniej niz planowalem i to w dodatku bez wizy i pieczatki w paszporcie:) Poznalem tutaj kilka bardzo ciekawych osob, czy to z Niemiec, Kanady, Kolumbii. Upchanie znacznej grupy ludzi sprzyja konwersacjom :) Wszyscy przyjezdzaja tu dla blogiego lenistwa i wszyscy mu sie oddaja zdecydowanie aktywnie :) Wieczorem popiwkowalem z Polakami spotkanymi wczesniej w Pakse. Bylo milo.


P.S. Wszystko byloby fajnie, gdyby nie te cholerne koguty. Ich ranne spiewy nie daja mozliwosci pospac. Przynajmniej obejrzalem kilka wschodow slonca :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024