Następnego ranka opuściliśmy piękną Pargę, zdaliśmy nasz samochód i promem powrotnym z Igoumenitsy udaliśmy się na powrót na wyspę Corfu. Z żalem patrzyliśmy na oddalające się wybrzeże Epiru. Nasze kilka dni tutaj obfitowało w szereg cudownych widoków, na czele z nieziemskimi formacjami skalnymi meteorów, porzymskimi śladami na ziemiach Epiru, czy też urokliwym wybrzeżem Pargi. Aż żal było opuszczać te tereny.
Docierając na Corfu mieliśmy raptem czas, by uliczkami stolicy miasta, piechotą udać się wprost na lotnisko, na lot powrotny do Polski. Nasza przygoda, moja pierwsza, na pewno nie ostatnia, wizyta na ziemiach greckich, dobiegła końca. Avtio Grecjo, do zobaczenia