Tym razem później niż zwykle, bo dopiero w styczniu, zaczynam swoją egzotyczną zimówkę.
13stą z rzędu już zresztą. Realia covidowe nieco poluzowano, więc można zacząć robić to, co tygryski lubią najbardziej, podróżować.
Ubiegłą zimę spędziłem dosyć statycznie, w karaibskich klimatach
Dominikany. Zjechałem ją wprawdzie wzdłuż i wszerz, ale wrażenie zrobiła na mnie średnie...Z racji, że podróżowanie w realiach covidowych było utrudnione, pomimo bujnych planów, nie zmieniałem kraju pobytu. Zeszło aż 6 miesięcy w Dominikanie...
Tym razem ma być inaczej, dynamicznie, ze zmianami krajów, choć w ramach jednej kultury. Covid nieco przewartościował moje myślenie... Zamierzam nieco pobuszować po destynacjach mi nie znanych. Tym bardziej, że moja Azja ciągle w większości zamknięta. Uderzam więc w klimaty latino...
W planach zjechanie
Ameryki Centralnej od jej południa - Panamy aż ku górze, na tyle, na ile czas pozwoli. Mam go całkiem sporo, bo praktycznie pełne 3 miesiące...
No to w drogę...