Kilka kilometrów za Nalandą, w Matale, przy drodze wiodącej wprost do Kandy, znajduje się kilka ogrodów korzennych (Spice Gardens). Za sugestią Manju, postanowiliśmy się w jednych z nich zatrzymać. Mimo, że ewidentnie wyczuć można było konsumpcyjne nastawienie właścicieli, warto było odwiedzić to miejsce. Przewodnik dobitnie obnażył mój stan wiedzy o przyprawach świata, różnych roślinach oraz ich zastosowaniu w branży spożywczej i medycynie. Nigdy przedtem moje zmysły, zwłaszcza powonienia, nie były wystawione na taki egzamin i nigdy też nie były zaproszone na taką smakową ucztę. W trakcie spaceru po ogrodzie mój nos absorbował, próbując zachować ów zapach w pamięci na dłużej, tak miłe zapachy jak cynamon, czarny pieprz (cholernie ostry), gałka muszkatołowa, kardamon, kawa, wanillia i wiele innych. Podano mi herbatę słodzoną wanilią bananową, jej smak do dziś budzi zmysłowe wspomnienia. Na koniec doświadczyłem ayuwerdycznego masażu z zastosowaniem różnych przypraw. I tylko widok na ceny wszystkich przedstawianych tu produktów nieznacznie zmienił mój punkt zapatrywania na to miejsce.