Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Sri Lanka 2009    Duchowa stolica wyspy
Zwiń mapę
2009
10
gru

Duchowa stolica wyspy

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Kandy
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10504 km
 
Po południu docieramy do Kandy. Nisko zwieszające chmury nie zwiastują pogody sprzyjającej spacerom po mieście. Mimo wszystko decydujemy się opuścić hotel celem powłóczenia się po mieście. A ponoć jest tutaj co zobaczyć i czego doświadczyć. Miasto było ostatnią królewską stolicą Sri Lanki. Wysokogórskie położenie miasta, otoczonego dziką, tropikalną dżunglą pozwoliło mu być ostatnim bastionem oporu tubylców przed imperialistycznymi zapędami kolonialistów. Poddało się Brytyjczykom dopiero w 1815 roku. Do dzisiaj zachowalo status miasta skrajnie odmiennego i nieporównywalnie piekniejszego niż obecna stolica wyspy. Nie dziwi więc, że turyści często kierują swe pierwsze kroki właśnie ku dawnej stolicy kraju, w dalszym ciągu szczycącej się tytułem duchowej stolicy wyspy. Kandy to przede wszystkim kulturowa, ale również i religijna stolica wyspy. Tutaj właśnie znajduje się najważniejsza buddystyczna świątynia, to w niej przechowywany jest najdroższa buddystom relikwia Buddy. Miasto znane jest również z rozsławionych, również poza granicami “ łzy Indii”, tańców kandyjskich.

Wszystkie te atrakcje już na nas czekały, zapraszały do wyrażenia jęków zachwytu w trakcie podziwiania ich cudownego oblicza. I mimo, że pogoda, nie wiedzieć czemu, starała się nam obrzydzić nasze plany, to jednak, w strugach deszczu, wyruszyliśmy na miasto. W jednej z knajp mieliśmy wreszcie okazję zasmakować innego ze znanych rarytasów cejlońskiej kuchni – tzw. hopperów. Przypominającą nasze naleśniki strawę, przygotowuje się z ciasta zmieszanego z mleczkiem kokosowym i olejem palmowym, które po sfermentowaniu kucharz przyrządza w bardzo ciekawy dla oka sposób. Mój hopper wzbogacony o jajko, tzw. egg hopper, smakował wyśmienicie. Nie może więc dziwić, że zażyczylem sobie kilkukrotnej repety.

Wieczorem miałem w planach uczestniczyć w dwóch zdarzeniach – podziwiać słynnych tancerzy kandyjskich, a następnie skierować się ku największej atrakcji miasta – Świątyni Zęba (Dalada Maligawa). Niestety sam, Marcin podupadł na zdrowiu, zielonkowatość jego twarzy zdradzała symptomy choroby. Chyba nie służyła mu deszczowa aura miasta.

Sala, w której przedstawia się widzom, głównie turystom, słynne tańce kandyjskie, powoli wypełniała się. Miałem szczęście przyjść stosunkowo wcześniej, stąd danym mi było zająć miejsce w jednej z pierwszych ławek. Historia tańców kandyjskich sięga XVI w, natomiast wiek XIX przyniósł ich wielki rozkwit, głównie dzięki mecenatowi dworu królewskiego w Kandy. Wiodący prym odgrywają tu bębny (gete - bere, daule). Odgłosom bębnów towarzyszy niezwykle ekspresyjna forma ruchu uroczych tancerek oraz pokaz salt i innych wygibasów tancerzy. Piękno kostiumów, samych tancerek przenosi widzów w fascynujący świat prastarych, religijnych tradycji syngaleskich. Przyznam szczerze, że bardzo przypadły mi do gustu inscenizacje zalotów pawich, tańce głoszące wielkość Buddy, również pokaz chodzenia po ogniu.

Póznym wieczorem, na czas wieczornego puja, odwiedzam najsłynniejszą świątynię buddystyczną - Dalada Maligawa. Położona nad jeziorem Kandy, przechowuje w swych wnętrzach najświętszą relikwię buddyzmu – Ząb Buddy. Ów religijny symbol służy także doktrynom władzy świeckiej, zgodnie z tradycją – kto posiada ów relikt, ten ma też prawo panowania nad wyspą. Nie dziwi więc mnogość wojska strzegąca świątyni, zwłaszcza mając w pamięci incydent z 1998 roku, gdy Tygrysy Tamilskie podłożyły pod świątynię bombę. Relikt buddy przechowywany jest w pomieszczeniu wewnątrz. Ujrzeć go można jedynie w trakcie odbywającej się trzykrotnie w ciągu doby ceremonii puja. Dosyć dziwnie czułem się w trakcie tejże uroczystości, patrząc na wręcz ekstazycznie reagujących wyznawców buddyzmu z całego świata. A sama dwusekundowa czynność patrzenia na relikt, była dla mnie – nie wiedzącego w którym kierunku patrzeć, dosyć żałosna. Nie dość, że oczy nie wiedziały, w jakim kierunku powędrować, to jeszcze napierające tłumy, głodne widoku relikwi, wręcz odganiały mnie – innowiercę od tego miejsca. Pozostało mi pospacerować po terenie świątyni i podglądać ludzi, niesionych skrzydłami euforii, wynikającej z ujrzenia świętego zęba.

Wieczorny spacer ulicami uśpionego miasta, połączony z wymijaniem śpiących na chodnikach ludzi i palących się na poboczach ulic ognisk, stanowi jakże inny obraz, gwarnego wcześniej, wypełnionego mieszanką ludzi różnych kultur i religii, miasta.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024