Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Sardynia 2009    Podsumowanie
Zwiń mapę
2009
07
paź

Podsumowanie

 
Dania
Dania, Billund
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3739 km
 
Sardynia wyszła naprzeciw moim potrzebom. Wyprawa na sardyńskie łono była połączeniem przyjemnego z pożytecznym. Nie dość, że naładowałem akumulatory na deszczową, krajową jesień, bycząc się na plażach i zażywając kąpieli w cieplutkim morzu, to jeszcze zobaczyłem wiele ciekawych miejsc. Nie ulega więc wątpliwości, że sardyńskie wojaże muszę uznać za wyjątkowo udane. Doznania w trakcie nich doświadczone na długi czas pozostaną w głowie, niejednokrotnie zapewne przypominając, że jest w Europie takie miejsce jak Sardynia. A, że to miejsce warte odwiedzenia, co do tego nie mam żadnych złudzeń.



“Sardynia jest niczym sama wolność” - tym słowom angielskiego pisarza Davia Herberta Lawrence'a (Sea and Sardinia), nawet pomimo uplywu czasu należy przyznać słuszność. Wojażowanie po Sardynii to przyjemność w najczystszej postaci. Czeka tu na nas bezmiar obrazów przed oczyma. Dobrodziejstw ofiarowywanych przez wyspę jest multum, o czym zresztą przekonywałem się na każdym kroku. Atrakcje przyrodnicze, architektoniczne, historyczne, czy kulturalne wreszcie – każdy znajdzie tu coś dla siebie. Piękne plaże przyciągają urlopowiczów, przejrzyste i bogate życie pod powierzchnią turkusowego morza wręcz kusi miłośników nurkowania. Ornitolodzy zaspokoją swoje pasje podglądając podniebnych lotników w trakcie ich wojaży pomiędzy Europą i Azją z postojem aklimatyzacyjnym właśnie na Sardynii. Położony w centralnej części wyspy masyw górski to z kolei raj dla piechurów, speleologów, wspinaczy skałkowych. Miłośnikom historii, architektury wystarczy odbyć kilka kroków po przepięknych sardyńskich miastach, by przekonać się, że swoje zainteresowania w tej materii mogą pobudzać właśnie na Sardynii. Podobnie miłośnicy archeologii. Sardynia bowiem nazywana bywa – słusznie zresztą – wielkim muzeum archeologicznym pod otwartym niebem. Nigdzie indziej w Europie nie sposób natrafić na budowle podobne do tych z czasów prehistorycznych Sardynii. Na pierwszy rzut wyłaniają się tu osławione nuraghi. Megalityczne, warowne wieże obserwacyjne pochodzą z połowy II w p.n.e. Gęsto zaściełają one zwłaszcza pas nadbrzeżny wyspy. Ich liczba oscyluje wokół siedmiu tysięcy. Kompleks Su Nuraghi di Barumini znajduje się zresztą na liście UNESCO. Z innych archeologicznych zabytków wyspy warto nadmienić o grobach budowanych w ziemi (Domus de Janas), czy też naziemnych potężnych grobach z kamienia (Tombe dei Giganti), budowanych 3,5 do 2,7 tys. lat p.n.e. Były to groby dla wodzów i właścicieli ziemskich posiadłości. Ich długości w zależności od budowli wynosiły nawet do 45 m.Tych z kolei na Sardynii jest około 1,5 tysiąca.

Festyny, tak, o nich również wypada nadmienić. Ich mnogość na wyspie, powiązanie treści przewodniej ze światem mitów, duchów, z tradycjami świąt i obchodów sięgającymi czasów pogańskich, niezliczonymi obrzędami, ale także żywą kulturą współczesną i lokalnymi obyczajami, sprawiają, że człowiek chce być świadkiem owych widowisk. Przemierzając sardyński szlak praktycznie nie sposób natrafić na miejsce zabawy, festyn, fiestę czy inną postać miejscowych harców.

Wreszcie milośnicy kulinariów. I o nich trzeba pamiętać. I oni nie będą skorzy do narzekań delektując się cudownymi sardyńskimi potrawami. Pecorino, homar po katalońsku, miejscowe gnocchi, angiulotts, fregulla – można by tak wymieniać w nieskończoność owe typowo sardyńskie strawy, a wystarczy tylko skonstatować, że – palce lizać.


Nie dziwi, więc że Sardynię zwą wyspą ludzi szczęśliwych i długowiecznych (podczas gdy w Europie na 100 tysięcy osób setki dożywa siedem, tutaj wskaźnik ten wynosi 13,5). Widać niewskazanym jest rychłe opuszczanie ziemskiego padołu w cudownym sardyńskim otoczeniu. Spokojne, leniwe życie toczone na Sardynii, jakże inne od szalonego włoskiego harmidru na kontynencie, toczy się swoim własnym, rzecz by można sardeńskim tempem. Chyba nawet adaggio przy miejscowym sardeńskim, jest tempem zbyt żywiołowym i żwawym. Wyglada na to, że każdy Sardeńczyk maksymalnie wydłuża swoją granicę śmiertelności, próbując korzystać z dobrodziejstw oferowanych mu przez wyspę.



P.S. Duchów na Sardynii nie widziałem. Poczytne przewodniki wiele stronic im poświęciły, barwnie i pobudzająco wyobraźnię je opisując. Mimo ponad tygodniowych poszukiwań nie było mi niestety danym ich zobaczyć. Chociaż nie - jednego, choć trochę innego niż to w przewodnikach pisano, zobaczyłem. A w zasadzie poczułem jak pęta me myśli, obłapuje swoimi łapskami, nie daje o sobie zapomnieć. To duch Sardynii, duch wyspy szczęśliwej, wyspy wolności, wyspy której wspomnienie zawsze wzbudzać będzie przyjemne odczucia.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024