Malutkie Sao Lourenco, stanowiące właściwie obrzeża trochę większego Almancil, odwiedziliśmy nietylko dlatego, że było nam po drodze. Przede wszystkim dlatego, że znajduje się tutaj jedna z największych perełek architektonicznych Algarve – kościół Igreja Matriz De São Lourenço. Romański kościół, przebudowany w stylu baroku, słynie z wnętrz wyłożonych przepięknymi azulejos, przedstawiającymi scenki z życia Św. Wawrzyńca. Wzniesiono go w podzięce Świętemu za wysłuchanie błagalnych modlitw o deszcz. Szkoda, że wewnątrz nie można robić zdjęć, byłoby czym nasycić oko potencjalnego odbiorcy.
Samo Almancil odwiedziliśmy, kierowani żądzą zaspokojenia apetytu. Niestety nie było nam danym natrafić na jakąkolwiek restauracyjkę, tawernę, oberżę serwującą jedzenie. Po raz pierwszy spotykam się z tak radykalnym ucieleśnianiem idei siesty. W żadnym z krajów kultury śródziemnomorskiej nie doświadczyłem tego, by w okresie siesty praktycznie niemożliwym stało się znalezienie punktu zaspokojenia pobudek smakowych zgłodniałego turysty. Jak się później wielokrotnie okazało, Portugalia jest w tej kwestii stanowcza i nieprzejednana.