Po trzech nocach na Campingu Evory, który nota bene bardzo zachwalam i polecam, opuszczamy okolice Evory. Nim skierujemy się ku atrakcjom południowego Alentejo, zbaczamy jeszcze trochę na zachód, by, głównie na życzenie Agnieszki, odwiedzić kromlech Almendres. Cała okolica Evory wręcz najeżona jest kamiennymi ostańcami, przywołującymi w myślach czasy druidów. Kromlech w Almendres jest z nich najbardziej znany. (95 menhirów ustawiono w owal, współgrający z porami równonocy). Człowiek XXI wieku coraz mniej dowierza mistyce, niemniej cisza panujaca w tym miejscu, tworzy taki nastrój, że i racjonalizm prycha na bok przed światem magii wdzierającym się w umysł.
W drodze powrotnej zatrzymuje my się jeszcze przy pojedynczym 8 metrowym menhirze. Ten nie wywołuje już w umyśle takiego spustoszenia.