Na noc docieramy do Taviry, miasta regionu Algarve. Tym samym jestesmy coraz bliżsi zatoczenia pętli w naszej portugalskiej włóczędze. Szkoda, że piękne, dzikie Alentejo zostawiliśmy już za sobą. Pozostaje nam ostatni dzień, by nacieszyć oczy urokami Algarve. Za plażami trochę się stęskniliśmy, więc damy upust leniwszym żądzą organizmu, osładzając sobie żal za utraconym klimatem alentejańskim.
Wieczorem i rankiem ostatniego dnia zwiedzamy Tavirę. Miasto słusznie uważane bywa za jedno z najciekawszych w regionie Algarve. Głównie dzięki oparciu się na wpływy postępu technicznego. Wolne jest od blichtru kurortu. Dominuje stara zabudowa, rozłożona głównie na brzegach rzeki Gilao. Śladem czasów rzymskich jest piękny siedmiołukowy most Ponte Romana, łączący obie części miasta. Podobać się mogą również górujące nad miastem ruiny zamku, oferujące ciekawą panoramę miasta, jak i kilka urzekających kościółków – zwłaszcza Misericordia czy Santa Maria. Przypaść do gustu mogą również urocze kamieniczki i pastelowe rezydencje miejskiej starówki. Miasto przyciąga powieścią największego ośrodka kulturalnego Algarve, organizującego masę koncertów i wystaw. Moim skromnym zdaniem to wraz z Lagos dwa najciekawsze miasta regionu Algarve.