By dostać się ku ostatniej z cudownych maltańskich zatok wschodniego wybrzeża, trzeba nastawić się na największe wyzwania okołozatokowego trekkingu. Droga z cypla pomiędzy zatokami Gnajn Tuffieha Bay a Gnejna Bay właśnie, wiedzie stromo ku górze i wymaga całkiem sporego wysiłku. Nie naraże się jednak na zarzut kłamstwa, gdy powiem, że doznania wzrokowe nadrabiają trudy . Warto usiąść na ławeczce znajdującej się na szczycie klifu wiodącego wprost ku zatoce Gnejna Bay i stąd, w cieniu dosyć pokaźnej akacji, podziwiać cudowną okolicę, dając jednocześnie odpocząć mieśniom po trudach wspinaczkowych, jak i upust emocjom buchającym pełną mocą. Zatoka jest bowiem równie piękna jak poprzednia, być może mniej zielona i wiosenna niż poprzednia. Miast tego królują tu szarości, brąze, a widoki przypominają wyobrażenia środowisk wulkanicznych. Również i sama plaża, tu i ówdzie wzbogacona jednak o kamyki, stara się nie ustępować nadto walorom plaży zatoki Gnajn Tuffieha Bay.
Sam trekking wokól plaż wschodniego wybrzeża jest niebywale przyjemnym doznaniem, pozwalając doświadczyć widoków trzech cudownych, z goła odmiennych zatok. Okolica ta jest jedną z najpiękniejszych na całej Malcie i układając plan penetracji tej wysepki koniecznie należy uwzględnić to miejsce w swoich planach.