Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2011/2012 (Laos, Kambodża, Wietnam )    Krabowo i pieprznie w Kepie
Zwiń mapę
2011
27
gru

Krabowo i pieprznie w Kepie

 
Kambodża
Kambodża, Kep
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15566 km
 
Bylismy gotowi opuscic Phnom Pehn wczesnym rankiem. Niestety, jak to bywa w Azji, kazdy ma tu swoj, niezalezny od zgodnego z zegarkiem, czas. W efekcie wlasciciel motorka, ktory pozyczylismy wczoraj, kazal na siebie czekac 40 minut. Tym samym bylismy pierwszymi na dworcu autobusowym, ktorzy sie juz nie zdazyli zalapac na autobus. Ostatecznie musielismy opuscic kambodzanska stolice dopiero o 12. Nie zebym sie tutaj zbytnio rozczarowal. Miasto jest calkiem znosne, nie poraza rozmiarami, ani natarczywoscia miejscowych. Wrecz przeciwnnie, Kmerowie (mieszkancy Kambodzy) robia calkiem sympatyczne wrazenie.



Dzieki spoznieniu na autobus moglismy troche pobuszowac po pobliskim bazarze. Zdecydowalismy sie m.in. na degustacje miejscowych specjalow. Kambodza slynie z roznych rarytasow kulinarnych typu pajaki, chrzaszcze i inne robale. Na pajaka nie mialem zbytnio odwagi, tarantula porazala samym wzrokiem, ale juz bogate w proteiny robale, a zwlaszcza chrzaszcze byly calkiem smaczne. Troche przerazaly tylko ich oczy, wpatrzone w potencjalnego konsumenta smutnym zgrilowanym wzrokiem.



Do Kepu, kolejnego mojego kambodzanskiego celu, dotarlismy stosunkowo pozno. W efekcie nie mielismy zbyt wiele czasu na dokladniejsze przyjrzenie sie temu miastu. Obecnie nadmorskie Kep, uff wreszcie znow jestem na morskim wybrzezu, troche sie stesknilem, probuje odzyskac blask kurortu kambodzanskich, a wczesniej kolonialnych francuskich, elit. Francuzi pobudowali tu mnostwo (ponad 100) uroczych kolonialnych willi. Niestety pod rzadami Czerwonych Khmerow miasto doszczetnie obrocono w perzyne. Ruiny po francuskich kolonizatorach wrecz strasza. Niemniej od kilku lat miasto stara sie przywrocic stan z czasow swej swietnosci. Importuje sie elektrycznosc z niedalekiego Wietnamu, rozbudowuje siec ulic, wreszcie renowuje piekne wille, oczywiscie te, ktore jeszcze sa w stanie umozliwiajacym ich renowacje. Niestety Czerwoni Khmerzy pozwolili sobie wiele z nich rozkrasc do ostatniej cegly.



Nastepstwem rozwoju miasta jest najazd turystyki, zwlaszcza tej masowej. Resortow tu bez liku, przybytkow typowo backpackerskich stanowczo za malo. W dodatku ceny wrocily do poziomu odpowiedniego dla elit, zdecydowanie wyprzedzajac w tym wzgledzie dzialania miejscowych zarzadcow, skierowane ku poprawie wizerunku miasta. Ostatecznie znalezienie noclegu zajelo nam ponad 2 godziny.



Na tyle dlugo, ze braklo czasu na zapoznanie sie z nielicznymi atrakcjami miasta, na tyle jednak wystarczajaco, by przyjrzec sie, i to od strony kulinarnej, innemu walorowi miasta, sprawiajacemu ze turysci zaczeli tu naplywac. Kep slynie ze wspaniale przyrzadzanych krabow. Szczegolnie slynne sa te sporzadzane w zalewie pieprzowej. Pieprz rowniez ma swoje strategiczne miejsce w okolicy. Przywrocono tu bowiem splendor kolonialnym plantacjom pieprzu. Niegdys, w czasach francuskiegi imepium, nie wyobrazano sobie strawy w Paryzu pozbawionej slawnego z okolic Kepu pieprzu. W efekcie okolica i samo miasto slynie z krabow i pieprzu. Polaczenie obu stanowi niebywala uczte dla podniebienia. Mimo, ze spalaszowanie owego rarytasu zajmuje multum czasu, wlacznie z wylizaniem ostatek zalewy pieprzowej z palcow, naprawde warto. Chocby dla owej strawy nalezy odwiedzic Kep. Rzeczywiscie palce lizac.



Mniam :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
PaulaDziasko
PaulaDziasko - 2012-01-02 12:29
Oj, tak pysznie o tych krabach piszesz, że już mnie przekonałes!
 
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024