Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2012/2013 (Sumatra, Singapur, Birma, Borneo)    Pierwszy etap dopięty, pętla zatoczona ...
Zwiń mapę
2012
27
gru

Pierwszy etap dopięty, pętla zatoczona ...

 
Singapur
Singapur, Singapur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13627 km
 
Czasem niewiele wystarczy, by nabrać pewnego przekonania i kierować się nim w zaparte. Czasem niewiele trzeba, by brnąć drogą stereotypów w głowie durnie zakorzenionych. Ot czasem wystarczy zarwać nockę, by zdążyć na poranny samolot. Ot czasem wystarczy dać się ponieść uczuciu rozczarowania po opuszczeniu miejsca, które bardzo przypadło do gustu i które było siedliskiem ponad trzytygodniowej przygody. Ot czasem tylko tyle wystarczy...
Po dotarciu do Singapuru, opuszczeniu głęboko w sercu umiejscowionej Sumatry, wszyscy trzej jak jeden mąż czuliśmy rozczarowanie nowym miejscem. Nikt do nas już się tak szeroko i serdecznie nie uśmiechał, ba nawet nie zwracał żadnej uwagi. Wszyscy gdzieś pędzili, parli w zaparte, zapominając jak prozaicznym choć niezbędnym elementem współżycia ludzkiego jest zwykły uśmiech. Wszystko powyższe sprawiło, że, jakże błędnie zapakowałem Singapur do jednego worka z wszystkimi innymi wielkimi azjatyckimi miastami. Moja niechęć do tychże jest powszechnie znana. Wystarczy przejrzeć kilka postów niniejszego choćby blogu, by się o tym przekonać.
Singapur tymczasem jest inny. Zbieram myśli, by o tym napisać, by oddać go słowami jak najbardziej mu zasłużonymi. Wydaje mi się, że najwłaściwszym będzie ubrać Singapur w odpowiednie po zebraniu doświadczeń, z perspektywy całego pobytu tutaj. A, że ze względów, o których będzie niżej, muszę zostać tu dłużej niż planowałem, czasu do wyciągnięcia odpowiednich wniosków i przekształcenia ich na słowo pisane jest dużo, toteż powstrzymam się póki co od tychże, zapraszając do zapoznania się z nimi w kolejnych postach.
Nasz ostatni wspólny dzień na azjatyckiej ziemi spędziliśmy włócząc się po Singapurze. Chłopaki mieli powrotny lot do Polski dopiero o północy, toteż postanowiliśmy wykorzystać cały dzień na zapoznanie się z głównymi atrakcjami miasta lwa. Odwiedziliśmy najbardziej reprezentacyjną część miasta, tzw. City Hall, z całą masą wieżowców, w tym słynym Marina Sands Bay uformowanym na kształt statku na jego szczycie, odwiedziliśmy też symbol miasta - statuę Merliona, pół lwa, półrybę. Przechadzaliśmy się wzdłuż rzeki, dzielnicą zwaną Riverside, pełną urokliwych pokolonialnych kamieniczek. Wreszcie potrzeby trawienne organizmu postanowiliśmy zaspokoić w znanej nam już z krótkawego, pierwszego tu pobytu, dzielnicy Little India. Szczęściu postanowiliśmy nie co pomóc, nieoczekiwanie znajdując pieniądze na ulicy. Znaslezione nie kradzione, właściciel przez dłuższy czas oczekiwania nie odnalazł się, w efekcie mogliśmy sobie pozwolić na bardziej wyrafinowany kulinarnie obiad.
Póznym wieczorem pożegnałem chłopaków, wiernych towarzyszów sumatrzańskiej włóczęgi. Podróżowanie z nimi było czystą przyjemnością. Dlatego pozwolę sobie i tutaj, słowem piasanym, raz jeszcze podziękować za ich towarzystwo. Dzięki raz jeszcze !!! Było super.
Okazało się, że wiza birmańska, którą tu w Singapurze postanowiłem wyrobić, będzie gotowa dopiero w poniedziałek, toteż pozostało mi tutaj na dłużej zaznaczyć swoją bytność. Początkowo żałowałem, później mniej, mniej i jeszcze mniej...
Ale o tym w kolejnych postach...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
Mari
Mari - 2012-12-28 18:00
Dojechaliśmy z Muniem szczęśliwie i bez większych problemów .Jeszcze raz dzięki za super wycieczkę , powodzenia w dalszych przygodach . Pozdrów od nas Hiszpana
 
milanello80
milanello80 - 2012-12-30 13:47
To super, że wszystko poszło w porządku i nie musicie na mnie czekać 2 miechy we Frankfurcie. Ja ciągle jestem w Singapurze i powiem jedno jestem zachwycony tym miastem.
 
siostra
siostra - 2012-12-30 22:49
Czyli nowy rok spedzisz w Singapurze???no niezle wybrales.Zycze ci szczesliwego nowego roku i mnostwa przygod.Uwazaj na siebie i mysle o tobie czesto!pozdrowionka
 
Robert
Robert - 2012-12-31 03:37
Dzięki. Też życzę Wam, wszystkim znajomym Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku. Ja będę go obchodził 7 godzin przed Wami
 
danach
danach - 2013-01-04 14:08
oj jak miło zobaczyć Singapur i skończony Marina Bay Sands, lew stoi niezmiennie i pozuje do zdjęć :)
 
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024