Wstałem przed szóstą rano, rychło się ubrałem, zakładając specjalnie w tym celu zakupioną koszulę, w takim miejscu nie wypada wyglądać jak obdartus, i poszedłem, nie pognałem, tak to właściwe słowo, na spotkanie z jednym z najsłynniejszych budynków świata. Kiedy stanąłem naprzeciw, nie mogłem uwierzyć. Indie na każdym kroku serwują mi zapierające dech w piersiach widoki. Świat mi takie serwuje podczas mojej wieloletniej podróżniczej przygody. Widywałem wiele pięknych zabytków, budynków, miejsc o światowym rozgłosie. To co widziałem dziś, w brzasku wschodzącego słońca, nieco zamglone, jakby nieśmiale wyskakujace zza teatralnej kurtyny na widok tak wielkiej publiki, było niesamowite. Przerastało wszystkie te inne budynki o klasę. Zobaczyłem najpiękniejszy budynek świata. Perfekcyjny, doskonały, wspaniały, zachwycający, wyjątkowy, można by tak w nieskończoność. Rozmyty w porannym brzasku, delikatnie rozświetlany promieniami wschodzącego słońca, nie do końca idealnie widoczny, wyglądał jakby z obrazu z zaburzoną ostrością. Wyglądał jak z obrazu Moneta, czy Cezanna, może innych impresjonistów. Wyglądał perfecyjnie.
Mówisz Indie, myślisz... No właśnie, jakie skojarzenia Wam się nasuwają ? Ghaty z Varanasi, może plaże Goa, mumbajska Brama Indii. Nie, tym co się z Indiami kojarzy, jest miejsce, które właśnie dzisiejszego dnia odwiedziłem. Indusi zwykli mówić, że czego nie znajdziesz w Indiach, nie znajdziesz nigdzie indziej na świecie. To co ja znalazłem tu w Indiach, w mieście Agra, tego nie znalazłem nigdzie indziej na świecie. Spędziłem tu pół dnia, choć pewnie godzina by wystarczyła. Nie mogłem tak po prostu odwrócić się na pięcie i odejść. Dzisiaj po raz kolejny uświadomiłem sobie, jak cudownym uczuciem jest to, które mnie na wskroś przenikało. Jak cudownym uczuciem jest poczucie, że Twoje marzenia się spełniają. Jak wielkim szczęściarzem jesteś spełniając swoje marzenia. Większość ludzi poprzestaje na marzeniach. Tymczasem Ty właśnie sobie uświadamiasz, że to, o czym od dawna marzyłeś, co gdzieś tam w tym świecie własnych marzeń widziałeś, też nieostro, też jak z obrazów impresjonistów, właśnie dzisiaj staje się rzeczywistością. Któż, by pomyślał, zaczynając nieśmiale marzyć, jako chłystek przyssany do mapy, że ten dzień nadejdzie. Jestem niebywale podekscytowany. Ludzie, ja dzisiaj widziałem TAJ MAHAL, najpiękniejszy budynek świata. Dziewiczo czysty, perfekcyjnie doskonały, subtelnie dopracowany, wypucowany, wyglancowany do perfekcji, nieśmiertelnie idealny. Dzisiaj zobaczyłem miejsce wzniesione porywami serca, stworzone jako wyraz niewygasającego uczucia dla utraconej miłości, może dlatego tak perfekcyjne. Miejsce wzniesione wzmożonym, katorżniczym wysiłkiem, nie raz śmiercią, tysięcy niewolników, dziś już nikt tego nie pamięta. Dziś wszyscy rozpływają się nad jego bajkową urokliwością, pięknymi sadzawkami, strzelistymi minaretami w rogach, niesamowicie bielutkiej elewacji z inkrustowanego marmuru, wręcz suwmiarkową precyzją wykonania. Taj Mahal, zbudowany tysiącami zniszczonych, spływających potem i krwią rąk niewolników, wygląda tak jakby go wzniosła najdelikatniejsza z delikatnych, aksamitna dłoń. Zastanawiam się wręcz, czy aby takowa może istnieć. Gdy tak stałem na zimnym marmurowym podeście, uniosłem głowę w górę i popatrzyłem na idealnie bielusieńki marmur, perfekcyjnie wyszlifowany, symetrycznie w łuki przyokrąglony, ozdobiony koraniczną kaligrafią, kwiatowymi motywami z 43 rodzajów szlachetnych i półszlachetnych kamieni, nie mogłem uwierzyć, że człowiek jest w stanie wznieść coś tak wspaniałego. Do posiłkowania się boskimi argumentami nie chcę się posuwać. Choć sam fundator mauzoleum Taj Mahal, cesarz Shah Jahan rzekł ponoć, że nawet słońce i księżyc uroniły łzę widząc takie dzieło.
Nic to nie zmieni na fakcie, że dzisiaj było mi danym zobaczyć najpiękniejszy budynek świata.
Nie będę pisał o jego historii, podłożu wzniesienia, odsyłam do odpowiednich źródeł. Bibliografia jest w tym względzie bogata. Poprzestanę na podzieleniu się moim szczęściem związanym z możliwością bycia w tym miejscu. O innych atrakcjach Agry napiszę w kolejnym poście. Umieszczanie ich w ramach jednego postu byłoby wręcz policzkiem dla Taj Mahalu. On gra w innej, dla reszty gawiedzi niedostępnej, lidze...