Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2016/17 (Indonezja)    Idealne plaże naprawdę istnieją ...
Zwiń mapę
2017
03
sty

Idealne plaże naprawdę istnieją ...

 
Indonezja
Indonezja, Tual
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13894 km
 
Zapewne nie raz oglądaliście zdjęcia cudownych, pocztówkowych plaż tropikalnych. Idealnie bielutki piasek, miękki i sypki niczym mąka, rząd smukłych palm kokosowych górujących nad nimi, różne odcienie błękitu morza oblewajęcego jej brzegi. Kiedyś głęboko wierzyłem, że takie miejsca powszechnie istnieją. Nie tylko na zdjęciach, tapetach windowsa. Potem wraz z nabieraniem podróżniczego doświadczenia, odwiedzeniem mnóstwa plażowych destynacji, moja wiara w istnienie takich miejsc coraz bardziej wymierała. Owszem, trafiałem w miejsca prawie idealnie naśladujące te wzorcowe, z prawie idealną bielą plażowego piasku, prawie idealnymi palmami, prawie turkusowym kolorem morza. Wszystko cacy, prawie idealne, tyle że prawie. Do tej pory za najpiękniejszą wizytowaną w moim podróżniczym życiu plażę uważałem widzianą w zeszłym roku, indonezyjską plażę Koka w okolicach wulkanu Kelimutu, w drodze ku Maumere, na wyspie Flores. Z bielutkim piaseczkiem, czystą plażą, turkusowym morzem. Rozdzieloną półwyspem. Do ideału nic jej nie brakowało, no może większej liczby palm kokosowych przeważających w nadplażowej szacie roślinnej. Mam jeszcze kilka innych ulubionych plażowych destynacji w Azji. Plażę Los Cabanas na wyspie Palawan (Filipiny), w Pagudpud (północne Filipiny), plaże Mawun i Tanjung Aan na Lomboku (Indonezja), plaże na Peherentianach (Malezja), kilka tajskich, lankijskich. Przepiękne, choć do tych typowo pocztówkowych, tych plaż z tapet windowsa, zawsze nieco im brakowało.

Tu na wyspach Kei, słynących z przepięknych plaż, przekonałem się, że te idealne plaże jednak istnieją, że nie są wyłącznie wytworem photoshopów. Że warto gnać te tysiące kilometrów, by zobaczyć plaże na wyspach Kei. Z doskonale bialutkim piaseczkiem, tak miałkim, że stąpając po nim czuć rozkosz pod stopami, z rzędem strzelistych palm nad nimi, górującym hen ku obłokom, przepięknym odcieniem morza. Plaże wysp Kei są w tym względzie wyjątkowe w skali nie tylko Azji. Słusznie określane bywają jednymi z najpiękniejszych plaż świata. Krocząc bielutkim piaseczkiem plaży Pasir Panjang, tak białym, że aż oślepiającym oczy, długiej na ponad 3 kilometry, a przy tym całkowicie pustej, człowiek delektuje się ich pięknem z każdym stawianym krokiem. A przecież słynna Pasir Panjang nie jest wyjątkiem w kwestii plażowego piękna na wyspach Kei. Przecież niedaleka plaża Ohoidertawun, może nieco płytkawa przy morskim odpływie, również zachwyca. Przecież położona na samym południu wyspy Kei Kecil plaża Ohoidertetu, łukowato wygięta, z całą armią strzelistych plaż, strzegącą jej brzegów, również musi zachwycić plażowego miłośnika. Aż trudno uwierzyć, że wszystkie te plaże są tak pustawe, że brak tutaj tłumów wielbicieli ich piękna. Może to i dobrze, pewnie z napływem masowej turystyki, spłynęłyby śmieciami, wielkie hotele wycięłyby rzędy palm, a megabity dyskotekowej muzyki zabiłyby unikatowy charakter tych miejsc.

Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym w trakcie kilkudniowego pobytu na wyspach Kei, pozwolił sobie wyłącznie na wylegiwanie się na plażach, mimo że tak pięknych. Zjeździłem motorkiem wzdłuż i wszerz dwie z wielu wysp archipelagu Wysp Kei – wyspy Kei Kecil i Dullah. Aż dziw bierze, że mimo niesamowitej atrakcyjności tych miejsc, ciągle znajdują się poza orbitą zainteresowania masowej turystyki. Modlę się o to, by stan ten trwał jak najdłużej.

Niebywałym bonusem wysp Kei jest niesamowita serdeczność lokalnej ludności, zwłaszcza w wioskach katolickich. Wyspy Kei w większości zamieszkiwane są przez katolików, stanowiąc niejako enklawę katolicyzmu na Molukach. Niemniej mieszka tu również całkiem spora grupa muzułmanów. I tutaj przekonałem się, o czym wspominałem przy okazji wpisu o wyspie Ambon, że zarzewie niedawnych konfliktów religijnych, ciągle jest tutaj wyczuwalne. O ile wioski katolickie witały mnie jak swojego, o tyle te islamskie były bardziej podejrzliwe i stemperowane w swoich reakcjach.
Pisząc o wyspach Kei, nie sposób nie wspomnieć o ciekawych aspektach kulturowych tych wysp. Społeczeństwo tych wysp żyje w systemie kastowym, w ramach którego członkom kast nie wolno, choćby poprzez małżeństwa, mieszać się z innymi. Sytuacji dominacji kastowej doświadczyłem, kiedy w trakcie pogawędki w jednej z wiosek, widziałem ludzi którzy w trakcie naszych rozmów trzymali się na uboczu i de facto usługiwali innym mieszkańcom, w tym moim rozmówcom. Naówczas zdałem sobie sprawę, że wywody książkowe, przewodnikowe nie są li tylko konfabulacjami, a mają faktyczne oparcie w rzeczywistości.
Ciekawostką, której z kolei nie doświadczyłem empirycznie, a jedynie książkowo, jest ciągle obecna ponoć na wyspach, voodystyczna wręcz wiara w magię tzw. Sasi Savyy. Niedalej jak 13 lat temu (2003 rok) powszechna była wiara, że siły nadprzyrodzone zabraniają korzystania ze słynnego mostu między głównymi miejscowościami wyspy – Tualem a Langgurem. W efekcie ruch na moście zanikł, a korzystano z przeprawy łodziami. Dopiero gdy lokalne władze zapłaciły za zorganizowanie ceremonii usunięcia duchów (sasi), ruch na moście przywrócono. Podobnież kilka lat temu, gdy duchy (sasi) w postaci palm janur, ustawiono przed budynkami administracji lokalnej, w efekcie czego urzędnicy nie mogli pracować.
Wydawać by się mogło, że w XXI w., okresie niesamowicie rozwiniętej technologii, zaawansowanej nauki, zdolnej wytłumaczyć wszelkie zjawiska i aspekty ludzkiego życia, brak miejsca na takie animistyczne wierzenia. Tymczasem tutaj, na wyspach Kei, z dala od cywilizacji, są one obecne i ponoć mają się całkiem dobrze. Szkoda, że upływ ważności mojej indonezyjskiej wizy, nie pozwolił mi szerzej zagłębić się w temacie. Wszak to niebywale intrygujący temat. A już myśl, że na sąsiedniej Papui takich niewytłumaczalnych wierzeń i zabobonów jest cała mnogość dopiero wierci dziury w wyobraźni.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
tealover
tealover - 2017-01-09 08:36
Niesamowita ta plaża!!! Co do silnych lokalnych wierzeń to zastanawiam się, czy to nie jest kwestia łącząca państwa Azji Płd-Wsch?
Tajlandia i Kambodża mają domki duchów, Bali ma ofiary składane na liściach bananowca prawie że na każdym rogu. A zapytani o nie mieszkańcy z wielkim przejęciem opowiadali o tym, co się dzieje, gdy się o duchach zapomni. Tak jakby bujna przyroda inaczej oddziaływała na wyobraźnię i przekonania ludzi
 
milanello80
milanello80 - 2017-01-09 10:14
I to jest chyba piękne w tej Azji, ta duchowość coraz rzadziej spotykana w dzisiejszych, racjonalnie tłumaczonych, czasach. I przez wzgląd na to tak tę moją Azję lubię. U nas wszystko idzie wytłumaczyć, tutaj nie do końca, przynajmniej nie na sposób nam wpajany.
P.S. Plaże wysp Kei rzeczywiście kapitalne. Nic dodać nic ująć :)
Pozdrawiam
 
danach
danach - 2017-01-31 16:36
Ale tam pięknie, muszę się tam wybrać :)
 
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024