Nie lubię hoteli bez okien. Powód prozaiczny, to co dzieje się na zewnątrz hotelu, nijak nie chce przeniknąć do środka. Czy to nawet będąc dobrą nowiną, czy wręcz odwrotnie. Dlatego nie raz zdarzyło mi się w takich hotelach zaspać, pospać przydłużej. W końcu nowy dzień nie daje o sobie znać w takich miejscach. Mój hotel w Hualien, to dobry trzy gwiazdkowy hotel, byłbym hipokrytą gdybym począł nań narzekać. Niemniej akurat bezokienny pokój w tymże irrytuje mnie. O ile wczoraj po wyjściu do lobby spotkała mnie pomyślna wiadomość, aura wyszła naprzeciw moim motorkowym oczekiwaniom i mogłem pojechać na zdobywanie kanionu Taroko. O tyle dzisiaj znów mnie spotkał deszcz. Czuję jakby wpływ na aurę miała jakaś maszyna losująca, czy coś podobnego. Losuje, jak się jej podoba, raz piękna aura, kolejny szaruga i deszcze. Coś mnie pogoda nie rozpieszcza na Tajwanie, torpedujac wiele z moich planów