Plany na moją
12stą zimówkę w tropikach były ambitniejsze ...
Miały być Meksyk, Kostaryka, inne kraje latino, które umozliwiłyby mi wjazd w czasie sytuacji okołocovidowej.
Ostatecznie skończyło się tylko i wyłącznie na samej Dominikanie...
Przemieszkałem tu dokładnie 5 miesięcy. Sporo podróżowałem, w zasadzie zwiedziłem większa część miejsc wartych tutaj odwiedzin. Sporo pomieszkałem, czy to na wybrzeżu karaibskim, czy na północnym tzw. "bursztynowym".
Perła Karaibów ? Plażowo na pewno. Ale, czy kulturowo, przyrodniczo... ?
Targają mną spore wątpliwości. Nie zostałem i pewnie nie zostanę już wielkim miłośnikiem tego kraju. Poza rajskimi plażami atrakcji tu tyle co kot napłakał. Karaibski, aż nad wyraz wyluzowany tryb życia, to też nie moje klimaty...
Byłem, zobaczyłem, wracać zapewne nie będę...
Kolejna zima w zimie odbyta...