Jest na wybrzeżu karaibskim Kostaryki jeszcze jedno miejsce warte odwiedzin -
Park Narodowy Tortuguero. Położony już w nie tak wcale dalekiej odległości od granicy z Nikaraguą, jest najlepszym "wodnym" rezerwatem przyrody w całej Kostaryce. Tortuguero (dosł.miejsce żółwi) obejmuje całkiem spory obszar bagnistych terenów powstałych z połączenia rzek naturalnymi bądź też sztucznymi kanałami.
Wąski pas lądu, na którym wzniesiono małą osadę Tortuguero rozdziela brzegi morza karaibskiego od okolicznych kanałów. Raptem kilkadziesiąt kroków dzieli te dwa, jakże odmienne wodne akweny. Morska strona Tortuguero stanowi oazę dla olbrzymich żółwi morskich, które na tutejszym wybrzeżu gniazdują. Szkoda, że akurat teraz nie przypada czas wylęgu żółwi. Pełnia szczęścia byłaby gwarantowana...
Pozostaje się rozkoszować światem kanałów i rzek Tortuguero. Rejs pośród okolicznych kanałów dostarcza niesamowitych doznań estetyczno - przyrodniczych. Porastająca brzegi akwenów dżungla, zdaje się wręcz wchodzić w granice wodnego królestwa, walcząc z nią o każdą wolną polać ziemi. Jej soczysta zieleń wręcz bije po oczach. Co rusz z wody wychyla łeb krokodyl, nurkuje wężogłówka czy kormoran, na gałęziach huśtają się kolorowe ary, tukany, czasem leniwce. W dżungli, w jej gęstym poszyciu kryją się kolorowe dżinsowe żabki( Zauważyłem, że ich poszukiwanie stało się moją ulubioną aktywnością w dżungli ). Przemykają ostronosy, wydzierają się w niebo głosy donośne wyjce. Niezwykłe bogactwo kostarykańskiej przyrody nie jest wyłącznie pustym banałem.
Przekonuję się o tym raz kolejny...