Od kilku już dni jestem w
Kostaryce. Przekroczenie granicy panamsko- kostarykańskiej poszło nad wyraz sprawnie. Podróżujemy już w większej grupie, bo na czas moich wojaży po tym kraju dołączyła do mnie rodzinka i znajomi.
Wojaże po Kostaryce rozpoczęliśmy od jej karaibskiego wybrzeża, od osławionej hippisowskiej miejscówki
Puerto Viejo. Miejsca średnio atrakcyjnego wizualnie, niemniej wielce bogatego przyrodniczo...
Przyroda w Kostaryce poraża. Wiedziałem o tym fakcie już przed przyjazdem tutaj, ale to co zastałem nawet przerosło moje wyobrażenia. Tutaj nawet nie trzeba wchodzić w tereny parków, czy rezerwatów przyrody, by doświadczyć zderzenia z bogactwem tutejszej fauny. Ona sama wychodzi z ich granic, wchodzi do miast, ogrodów, nawet nie trzeba specjalnie wytężać wzroku, by ją podziwiać. Co rano budziły mnie wrzaski tukanów, ar, innych papug, co rano koło domku przeskakiwały kolorowe żabki, przemykały malutkie aguti, szopy pracze, ostronosy, małe kapucynki. Można by wymieniać...
Przyroda w Kostaryce zachwyca...
Póki co jeden fakt wzbudza moją lekka awersję do Kostaryki. Obecnie są tutaj tłumy zwiedzających. Wygląda jakby Kostarykę najechała masa turystów, co ma też choćby odzwierciedlenie w cenach. Najmy samochodu na tydzień sięgają grubo ponad tysiąc dolarów. Ma to też odzwierciedlenie w fakcie, że choćby rezerwaty przyrody zwiedza się w tłumnym towarzystwie, a to średnio przyjemna okoliczność na taki rodzaj aktywności...