Mam sporo zaległości z moich bieżących wojaży. Przede wszystkim chciałbym podzielić się wrażeniami z mojego pobytu w cudownej Amazonii, czy to po stronie kolumbijskiej, czy też peruwiańskiej, a przede wszystkim wspomnieniami z cudownego trzydniowego rejsu po Amazonce. Z przyczyn przeze mnie niezawinionych, musi to na razie poczekać na swój czas...
Wjechałem do
Ekwadoru. Nie bez przygód. Niestety takich o zabarwieniu wielce pejoratywnym, wręcz dramatycznym. Może też kiedyś o tym napiszę. W każdym razie cieszę się, że wyjechałem z Peru. Kompletnie nie przypadło mi do gustu. Bieda, masa śmieci, średnio przyjemni ludzie, mało uśmiechu, a końcówka pobytu w tym kraju to wręcz zniesmaczenie nim, jego ludźmi. Cieszę się, że wjechałem do Ekwadoru. Od razu jakoś przyjemniej na sercu się zrobiło. Na tyle, że od razu zapomniałem o peruwiańskich problemach. Już graniczne ekwadorskie miasteczko Huaquillas prezentowało się przyjemniej niż jego peruwiański sąsiad Aquas Verdes, kolebka bandytyzmu, brudnych układów i chaosu. Czyściej, ludzie jacyś tacy serdeczniejsi, piękne kobiety. Trochę człowiek odżył po peruwiańskich przeżyciach...
Dotarłem autobusem z granicy do
Cuenci, trzeciego największego miasta Ekwadoru (ok 350 tys. mieszkańców). Jadąc od południa nie mogłem sobie pozwolić ominąć tego miasta. Tym bardziej, że uważane bywa za najpiękniejsze miasto całego Ekwadoru. Jego urok, kolonialny charakter doceniła sama
UNESCO, obejmując swoim patronatem. Urokliwe skwerki i place miejskie, cudowna
katedra Niepokalanego Poczęcia (Cathedral de Immaculada), kilka innych pięknych barokowych kościołów, kamieniczki nad rzeczką
Tomebamba, punkt widokowy
Mirador de Turi z którego rozpościera się widok na całe miasteczko. Widziałem sporo piękniejszych kolonialnych miast hiszpańskich Ameryki Łacińskiej (Cartagena, Leon, Granada, Antigua, Suchitoto), mimo wszystko Cuenca też mi przypadła do gustu. Mnie miasto zachwyciło, poza swą historyczną twarzą, także swą czystością, kafejkami, niskimi cenami...
No i ciekawostka, z Cuenci właśnie, a nie jak mogłoby się wydawać z Panamy, pochodzą słynne
panamskie kapelusze. W tutejszym muzeum można podziwiać proces produkcji owych kapeluszów...
Pierwsze spotkanie z Ekwadorem bardzo pozytywne. Sporo sobie obiecuję po tym kraju...