Autentycznie podoba mi się w
Ekwadorze. Sporo sobie po tym kraju obiecywałem i póki co spełnia wszelkie moje oczekiwania, a topowe destynacje, z Galapagos na czele, dopiero przed mną. Bardzo czysto, w porównaniu do Peru niebo a ziemia, ludzie przyjemni, kolorowo. No i potężne górzyska... Gdziekolwiek nie popatrzysz, rosną, piętrzą się ku górze, ciągle patrzysz hen wysoko, hen ku krainie kondorów. Ekwador to kraj, który ma wszystko, kraj kompletny, z niesamowitą przyrodą, ciekawą kolonialną historią, nieokiełznaną dżunglą, potężnymi wulkanami, dzikim zwierzem, trochę jak moja ulubiona Indonezja.
Odwiedziłem właśnie
drugą najwyżej położoną stolicę świata. Quito położone jest
na wysokości 2850 m, wyżej jest już tylko La Paz w Boliwii. Rozlegle położone na powierzchni ponad 4000 km², ponad 3 milionowe miasto, otoczone jest potężnymi andyjskimi szczytami. Miasto nie dość, że pięknie położone, to w dodatku wielce zasobne w atrakcje. Nie bez kozery
UNESCO objęło je, jako pierwsze miasto w świecie swoim patronatem. Miejska starówka, jedna z piękniejszych i najlepiej zachowana w krajach łacińskich, zachwyca zwłaszcza ciężkimi, przysadzistymi barokowymi, pohiszpańskimi kościołami (bardzo je uwielbiam), neogotycką potężną
Bazyliką del Note, pięknymi parkami (park Carolina) i zielonymi skwerami miejskimi, urokliwym głównym placykiem
Plaza Grande. Równikiem przebiegającym przez północne obrzeża granic miasta w
Mitad del Mundo (tłum. środek świata), gdzie jednocześnie można stanąć stopami na obu półkulach... Choć zwykło się nie dawać wiary przedepokowym wyliczeniom francuskich naukowców, twierdząc, że równik przebiega o 240 metrów dalej niż miejsce muzealne.
No i w końcu, największy atut miasta, o którym już wspominałem, sąsiedztwo potężnych górzysk. Można wejść na słynne wzniesienie
El Panecillo (3016 m), ze statuą Maryi Dziewicy, z którego to rozpościera się fantastyczny widok na Stare Miasto. Największym przeżyciem jest jednak wjechanie tutejszą kolejką linową Teleferico na wzniesienie
Cerro de Loma (3945 m) i dalej podążając szlakiem Ruta de Pichincha ku wulkanom Guagua (4784 m.), lub Rucu (4698 m.) by pohuśtać się na huśtawce na wysokości około 4100 metrów. Zawroty głowy spowodowane wysokością gwarantowane...
Quito to kolejne latynoamerykańskie miasto, które wielce przypadło mi do gustu. Hiszpański styl kolonialny pozostawił po sobie niezwykle urokliwe miasta. Miałem sposobność przekonać się o tym już wielokrotnie. W porównaniu do uwielbianej przeze mnie Azji, latynoamerykańskie miasta są ewidentnie urodziwsze, bardziej spójne i harmonijne urbanistycznie, zdecydowanie bardziej kolorowe i zadbane. Quito w zupełności wpisuje się w owe schematy. Pobyt tutaj uważam za bardzo przyjemnie spędzony czas. Będąc w tych stronach koniecznie należy przeznaczyć kilka dni na odwiedziny ekwadorskiej stolicy...