Po
110 dniach moja
latinoamerykańska włóczęga dobiegła końca. Dokładnie w miejscu, w którym w połowie grudnia się zaczęła...W Panama City
Nie będę opisywał po raz już kolejny panamskiej stolicy, można trafić na moje odpowiednie wpisy z tego miejsca przy okazji poprzednich pobytów tutaj. Zauważam zresztą, że Panama City, to najczęściej wizytowane przeze mnie miasto tego regionu. Pewnie z uwagi na to, że to doskonały hub lotniczy na przerzucanie się po kierunkach latynoamerykańskich,czy to karaibskich, czy kontynentalnych...
W każdym razie, kolejna, 3cia już zima z rzędu, zaliczona w krajach latynoamerykańskich. Kiedyś zimy spędzałem w Azji, teraz w krajach latino. To zresztą moją czternasta już z rzędu zima spędzona poza zimą... Z faktu tego jestem niesamowicie szczęśliwy. Nie lubię zimy, toteż unikam jej na tyle, na ile mogę...
Po Dominikanie w 2020 roku, Ameryce Centralnej w kolejnym, przyszedł tej zimy czas i na kierunki Ameryki Południowej, plus też kilka miejsc Ameryki Środkowej i Karaibów.
Udało mi się odwiedzić, w większości dosyć intensywnie, całkiem pokaźną liczbę krajów (8):
- Kolumbia
- Brazylia ( tu tylko de facto na zaliczenie)
- Peru
- Ekwador z Galapagos
- Aruba
- Curacao
- Panama
- Kuba
Spełniłem dwa wielkie marzenia, których zrealizowanie przyświecało mi startując w połowie grudnia ku tej niesamowitej wyprawie... Odwiedziłem osławione
wyspy Galapagos. Odbyłem też
rejs Amazonką starym parowcem. Oba miejsca zachwyciły mnie maksymalnie. Będę chciał je powtórzyć w przyszłości...
Z krajów, które odwiedziłem najbardziej zachwyciła mnie
Kuba, przypadł do gustu
Ekwador, całkiem ciekawa, choć bez jakiegoś wielkiego efektu WOW okazała się być
Kolumbia. Z
Peru nie mam niestety dobrych wspomnień...Byłe holenderskie Antyle,
wyspy Aruba i Curacao - plażowo światowy top, z ciekawą kolonialną zabudową ich stolic, ale też nie porwały mnie jakoś wybitnie.
Panamę objechałem ze znajomymi dobrze mi znaną trasą ponownie. Lubię ten kraj...
Planuję kolejną zimę ponownie przeznaczyć na eksplorację terenów latynoamerykańskich. Chciałbym na dłużej wpaść na Kubę, cudowny to kraj. Może uda się dokładniej przyjrzeć Peru i wymarzonej przeze mnie Boliwii. Zobaczymy co przyszłość przyniesie...
Na lato, jak zwykle, z krótkim postojem w Polsce, przerzucam się do mojej ukochanej Azji...
P.S. To była piękna zima...