Czas ruszać. Śniegiem postraszyło, szaruga poczęła wyznaczać rytm życia, więc niczym bocian trzeba było skrzydła napiąć i się ewakuować. Wieję na zimę do ciepłych krajów. Wrócę, jak ten bocian, jak słoneczko zacznie dokazywać, dni staną się dłuższe, a palce od temperatury przestaną już kostnieć...
Mnie tam zimą nie uświadczysz. Tak sobie życie od 15 lat ułożyłem, że nigdy nie mam, i dosłownie i w przenośni, zimy w ciągu roku. Tropiki, słoneczko, klapeczki, palemki, rafy. To są moje klimaty. Na inną formę zimy, tę przygnębiającą, szarą, zimną, depresyjną nie dam się namówić...
15ste lato w zimie przede mną. Pamiętam jak dziś, gdy pierwszy raz nawiałem przed zimą w tropiki. Któż by przypuszczał, że do takiej liczby to urośnie. A zapewniam, że to nie koniec...
Po lecie i jesieni spędzonych w Azji, po krótkiej wizycie na przepakowanie w Polsce, przerwanej odwiedzinami w Turcji, przerzucam się na zimę do Ameryki Łacińskiej, na Karaiby, do Ameryki Południowej i Środkowej. Kiedyś zimy spędzałem wyłącznie w Azji. Pandemia wszystko zmieniła. Od czterech lat zimą buszuję po zachodniej od Europy stronie. Sporo krajów i miejsc przez te 4 lata w tym regionie zobaczyłem, sporo różnorakiej maści przygód doświadczyłem, wiele podróżniczych marzeń spełniłem...
Jakie plany ?
- po ostatniej zimie obiecałem sobie wpaść na dłużej na Kubę. Plany przewidują, że tej zimy spędzę tam co najmniej 2 miesiące...
- odwiedzę ponownie Ekwador łącznie z cudownymi wyspami Galapagos. Któż by przypuszczał, że będzie mi danym być w tak unikalnym miejscu drugi raz w ciągu roku...
- okres okołoświąteczny przypadnie na wizytę w Meksyku. Słabo lub w ogóle znam ten kraj. Czas i jemu uważniej się przyjrzeć...
- marzec póki co w kwestii planowania. Wypadałoby wręcz jakiś nowy kraj wrzucić do kolekcji. Setka odwiedzonych krajów Świata, mój bieżący podróżniczy projekt, sama się nie nabije...Tym bardziej, że nie jest on obsesją. Niemniej wypadałoby coś nowego dołożyć. Być może Boliwia...
Tej zimy, jak widać, będzie mniej nowości, a bardziej sentymentalnie. Wyrazem tego choćby planowany długi pobyt na Kubie...
A reszta, czas pokaże...
Komu w drogę...