W Dubaju jestem już któryś raz. Nie lubię takich betonowych miast. Życie toczy się tutaj w zasadzie w galeriach handlowych, czy innych wielkich mallach. Temperatury na zewnątrz, zwłaszcza latem są nie do zniesienia, więc wszyscy uciekają do miejsc z klimatyzacją. A, że zieleni, parków, miejsc z naturą to tu de facto nie uświadczysz, nie dziwota, że mnie, dającemu zdecydowaną wyższość atrakcjom naturalnym nad tymi wzniesionymi ludzką ręką, pobyt tutaj zawsze średnio przypada do gustu... Wspomnienia w zasadzie cały czas krążą wokół ostatnich 3 tygodni spędzonych w przepięknym Pakistanie. Tam majestatu natury doświadczyłem aż nadto...
W efekcie, dwudniowy pobyt w Dubaju był de facto klamrą spinającą ów cudowny pakistański czas...