Wracam kolejny raz. Ale ku takim destynacjom aż żal nie wracać.... Czas na kwintesencję Peru, na miejsca, które przywodzą na myśl wspominając o tym kraju. Miejsca, które rozsławiły ten niewątpliwie urokliwy kraj hen daleko w Świecie. Które sprawiają, że jest on uznawany za jeden z najbardziej atrakcyjnych turystycznie krajów Świata, prawdziwą turystyczną perełkę. Czas na miejsca związane z prekolumbijską cywilizacją Inków. Miejsca skupione wokół
"Pępka Świata", jak zwykli określać
Cusco - stolicę swojego imperium, największego imperium jakie kiedykolwiek powstało w prekolumbijskiej Ameryce Południowej.
Pisałem już o tych miejscach przy okazji poprzedniej wizyty w Peru, dosyć szczegółowo zresztą. Tym razem będzie nieco zbiorczo i ogólnie. Nie taktem byłoby jednak zupełne powstrzymanie się od choćby śladowego wspomnienia glorii i chwały tych unikalnych w skali światowej miejsc.
➡️Chociażby o samym
Cusco, cudownej inkaskiej stolicy całego imperium. Mieście niebywale zasobnym w atrakcje o topowym charakterze. W którym ślady inkaskiej wielkiej historii ciągle są, mimo hiszpańskich prób jej wymazania, zadeptania ciężkim konkwistadorskim butem świniopasa Pizarra i innych jemu podobnych, ciągle widoczne. Jego pięknych kościołach, wzniesionych na fundamentach inkaskich świątyń, cudownych placach, małych uliczkach, niesamowitej dzielnicy San Blas, kameralnych restauracyjkach, pubach, panoramicznym widoku na miasto z miradoru pod fortecą Sacsayhuaman...
➡️ Nie sposób nie wspomnieć też o niesamowitej
Swiętej Dolinie Inków (Sacred Valley). Miejscu, w którym atrakcji w takim nadmiarze, że spokojnie można by nimi obdzielić kilka innych miejscówek. O cudownych górskich fortecach w Pisac, Ollantaytambo, kilku innych. Multikolorowych salinach w Maras, inkaskich laboratoriach agrokulturowych w Moray. Sacred Valley to niezwykle interesujące miejsce do czerpania wiedzy o pradawnej inkaskiej kulturze. Miejsce, które powinno być koniecznym punktem na mapie peruwiańskiej wizyty każdego szanującego się turysty.
➡️Wreszcie
Macchu Picchu, miejsce którego nie trzeba przedstawiać. Którego już nazwa wywołuje ciarki na ciele każdej podróżniczej duszy. Opuszczone, zapomniane, zaginione w otchłaniach wieków. Odkryte na nowo. Jeden z siedmiu nowożytnych Cudów Świata. Absolutnie zasłużenie. Dziś obiekt westchnień milionów turystów na Świecie. Dla mnie, pomimo kolejnej już wizyty, miejsce ciągle, bezustannie wprawiające we wzruszenie, w niekłamany, pełen satysfakcji, zachwyt. Kiedyś marzenie, ... ciągle marzenie. Jedno z tych miejsc na Świecie, które możesz oglądać dziesiątki razy. Nigdy się nie nudzą. Tym razem nieco spowite w dodającej mistycznej aury mgiełce, co rusz odsłaniającej coraz szersze połacie swej nadzwyczajnej krasy.
O świecie Inków napisano pokaźne tomy. Wiedza o ich niesamowitej cywilizacji jest powszechnie dostępna. Dopiero jednak zobaczenie tego na żywo, na własne oczy, dopełnia poglądu, pozwala uświadomić sobie wielkości inkaskiej cywilizacji. Kiedyś marzyłem, teraz mam to szczęście wizytować te topowe w skali światowej miejscówki w miarę regularnie. Mam podstawy się określać szczęśliwym człowiekiem...