Jako, ze w calej Tajlandii panuje obecnie, po okresie niedawnych susz, w pełni deszczowa aura, uznalem, ze nie ma roznicy czy to przebywanie na wschodnim, czy zachodnim wybrzezu. Zachodnie, bardziej oslawione wybrzeze, znajduje sie jak to bywa o tej porze roku pod wplywem monsunu przynoszacego deszcze, ale ostatnio te nawiedzily i sloneczny zazwyczaj w tym okresie wschod. Opuscilem wiec wschodnie wybrzeze, troche doglebnie juz przemierzone wzdluz i wszerz, w dodatku ku niezadowoleniu pewnej osoby, ruszajac ku ponoc najpiekniejszej czesci Tajlandii. Nie rozczarowalem sie. Za baze wypadowa obralem Krabi. Miasteczko jakby urbanizacyjnie przyjemniejsze od reszty miast widzianych w tym kraju. Minusem jedynie jest jego zamarle zycie nocne. Wieczorem swe kroki mozna co najwyzej skierowac wprost ku hotelowi. Samo wybrzeze wokol Krabi jest przepiekne. Zawdziecza to glownie procesom krasowym, tworzacym tu hlongi, jaskinie, krasowe wysepki, nawisy skalne. Oczy chlona te widoki z niesamowita zadza. Piekne miejsce.
Generalnie zobaczylem tu przez te kilka dni wiele. Glownie dzieki skuterkom, ktore pozwolily mi pokonac okolo 400 km w ciagu tego okresu. Czesc trasy odbylem z nowo poznanym Polakiem Marcinem, Bardzo w porzadku z niego gosc. Swietnie sie z nim dogadywalem. Pozniej dolaczyly tez jego 3 kolezanki z Warszawy. Z nimi juz nie potrafilem znalezc wspolnego jezyka. Ot, warszawskie paniusie, ktorym w glowie bardziej imprezowanie, wylegiwanie sie i obnoszenie sie swym nowobogackim podejsciem do zycia. Zepsute corusie bogatych tatuskow, w ciemno nasladujace cala bananowo - trailowska droge backpackerska. Najlepiej czujace sie w miejscach stanowiacych bastiony backpackerow, gdzie o wspolne balowanie do bialego switu nie trudno. Ale gdzie tu miejsce na szukanie duszy Azji, kontemplowanie sie jej innoscia, odmiennoscia, jej niezepsuta jeszcze naturalnoscia i orientalizmem ? Co innego moj kompan Marcin, on staral sie chlonac Azje na kazdym kroku, zauwazalem w nim ta ciekawosc, zadze jej zaspokojenia, wreszcie wrazliwosc dla tego innego swiata. Ujrzalem w nim jednego z nielicznych napotkanych przeze mnie turystow, mozna powiedziec i backpackerow, tyle ze innej masci, ktory nie chce urabiac zastanej rzeczywistosci na modle swiata bunczucznie okreslanego cywilizowanym. Oj intrygujacy z niego kompan.
Z miejsc, ktore widzialem, bardzo podobal mi sie przepiekny cypel Phra Nang, z uroczymi plazami Railey i niesamowitym punktem widokowym na wszystkie strony owego cypla. Mimo swego, nastawionego na zachodniego turyste,oblicza, przyjemne wrazenie pzostawilo po sobie nadmorskie miasteczko Ao Nang.
W deszczowy dzien odwiedzilem cieple zrodla Hot Springs i rownie cieple wody jezior w Emerald Pool. Cieplo od nich zionace pozwolilo zapomniec o deszczu. Stanowia one taka miniaturke jezior Plitwickich, ktore jakos od dawna tkwia w mojej podrozniczej swiadomosci. Tyle tylko, ze w wersji poki co jeszce nie tak turystycznej. Piekne kolory krasowych jeziorek na dlugo zapadaja w pamieci.
Wartym odwiedzenia jest rowniez Park Narodowy Bencha z cudownym 11 kaskadowym wodospadem. Zdecydowanie warto zajrzec i w to miejsce.
Ogolnie, dzieki dysponowaniu skuterkiem moglem doswiadczyc troche innej nizli tylko turystyczna Tajlandii, zobaczyc zycie miejscowych ludzi, poczuc nieskrepowana wolnosc. Wozenie sie klimatyzowanym busikiem, za kilkukrotnie wyzsza cene, bedac w dodatku znacznie ograniczonym czasowo, to nie dla mnie. Odpalalem tylko swoj jednoslad i ruszalem przed siebie. Wiatr chlostal po twarzy, slonce przyjemnie ogrzewalo policzki, kilometry uciekaly. Zyc, nie umierac, ot co :)
Pobyt w Krabi i jego okolicach uwazam za niezwykle udany. A rozreklamowane wyspy Phi Phi celowo odpuszczam z uwagi raz na aure ograniczajaca mozliwosci plazowania i nurkowania w tymi miejscu, dwa spodziewany natezony natłok turystów na kilometr kwadratowy. Samo przypominanie znudzonego mopsa, chocby to w najpiekniejszym palacu swiata, mnie nie bawi. Uderzam bardziej na poludnie, w bardziej dziewicze turystycznie rejony kraju, liczas na delektowanie sie jeszcze bardziej swojska, pelna orientalnej wrazliwosci Tajlandia.
Pozdrawiam