Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Sri Lanka 2009    Zapomniana stolica
Zwiń mapę
2009
07
gru

Zapomniana stolica

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Yapahuwa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10159 km
 
Wczesnym rankiem podjechał po nas umówiony kierowca. Manju, bo takie jest jego imię, wywarł na mnie pozytywne wrażenie, wydaje się sympatycznym i niesamowicie radosnym człowiekiem. Tylko utwierdza mnie w moim odczuciu na temat miejscowych ludzi. Chyba nigdzie na świecie nie spotkałem tak pogodnych, uśmiechniętych ludzi. Jakby nic sobie nie robili z problemów życia na wyspie, z faktu manka w portfelu, rdzą prześwitującego dna garnka. Wyczuwam u nich taką nieskrywaną, jednocześnie niezafałszowaną, pogodę ducha. Bardzo mi lankijczycy przypadli do gustu.

Kierujemy się ku północy, ku atrakcjom tzw. Trójkąta Kulturowego, miastom – stolicom dawnych cywilizacji lankijskich. Po drodze chciałbym się zatrzymać w Yapahuwie. Najmniej znanej ze starożytnych stolic lankijskich, miejscu niesłusznie zapomnianym, pomijanym nie tylko przez wycieczki turystyczne, ale i omijającym myśli globtroterów, kolekcjonujących miejsca zbyt ludzką stopą niezdeptane. Yapahuwa jest na tyle zapomniana, że nawet nasz kierowca, o miejscu tym nie słyszał, a co za tym idzie, nie ma pojęcia, gdzie się znajduje. Pozostaje mi pokierować go. Chyba mu to troszkę nie w smak, któż to widział, turysta z kraju, o którego istnieniu zapewne nie mają tutaj pojęcia, pilotuje kierowcę, osobę przynajmniej w jego zapewnieniach wszechwiedzącą na cejlońskiej ziemi.

W końcu, wyboistymi drogami, docieramy do miejsca przeznaczenia. Pośród dżungli, bez składu i ładu, wyrasta ogromny głaz. Z jego szczytu, 100 m ponad poziomem dżungli, władcy lankijscy sprawowali władzę w okresie najzdów tamilskich. Samo wejście na górę, po stromych schodach, podobnych do tych wznoszonych przez Majów w Ameryce Środkowej, powoduje przyspieszenie tętna.

Okazuje się, że największą atrakcją Yapahuwy, a przynajmniej dla grupki miejscowych, jesteśmy my. Seanse zdjęciowe z nami na pierwszym planie, zdają się nie mieć końca. Mimo, że sytuacja była całkiem sympatyczna, wszak próżna natura doczekała się kilku minut chwały, mnie jednak ciągnęło ku szczytowi wzniesienia.Widok z góry jest fascynujący, gdzie nie spojrzeć, rozciąga się bezkresna dżungla, z towarzyszącymi jej niezmiennie duchotą, wilgotnością. Dla miejscowego pewnie takie widoki nie stanowią przesłanki do wprawienia oczu w stan osłupienia. Co innego dla mnie, nieobytego z równikowym środowiskiem, w dodatku przetransportowanego w krótkim czasie z europejskiej zimy. Wracając z góry, odwiedzamy jeszcze przycupniętą w jej cieniu jaskiniową świątynię z freskami i pomnikami Buddy. Takie widoki staną się dla nas powszedne na dalszych etapach cejlońskich wojaży.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024