Już rano opuszczamy Nuwara Eliya'ę. Mamy dwie opcje albo skierować się wprost na południe, mijając po drodze dwa cudowne wodospady - Bambarankanda (240 m – najwyższy na wyspie) oraz Diyaluma, albo pojechać trochę na wschód, by dotrzeć do, pierwotnie planowanej na następny dzień, górskiej miejscowości Ella i dopiero wówczas skierować się wprost ku południowemu wybrzeżu. Ostatecznie, również i za radą Manju, wybieramy opcję drugą. Tym bardziej, że uznaliśmy, że trasę z Nuwara Eliya'i, a właściwie niedalekiej Nanu Oya'i, pełniącej funkcję stacji kolejowej dla “Małej Anglii”, do Elli, pokonamy lankijską koleją. Jednego bowiem odmówić sobie nie potrafiłem. Wiele naczytałem się o tym, jak niezwykłym przeżyciem jest podróż koleją, pamiętającą częstokroć czasy kolonialne, pośród zielonych wzgórz herbacianych. Niespiesznie poruszający się pociąg przemierza skąpane w zieleni doliny, dostarczając pasażerom widoków na majestatyczne góry, cudowne wodospady spadające jakby wprost przed samą lokomotywą i zielone kobierce herbaty otulające wzgórza. W dodatku atmosfera, jaka zapewne towarzyszy podróży starą archaiczną lokomotywą, wydającą co stacja przenikliwy gwizd, musi sprawiać, że taka podróż jest niezwykłym przeżyciem. Niestety, czego żałuję do dziś, ostatecznie nie było nam danym pojechać koleją. Pociąg, który podjechał na stację był przepełniony maksymalnie, być może znalazłoby się miejsce na schodach, ale tym razem, trochę i sugerując się Marcinem, zabrakło mi tej fantazji, tego parcia ku przygodzie. Przecież jazda koleją, siedząc na schodach i przemierzając tak cudowne miejsca, musi być niezwykłym przeżyciem. Po czasie moje wewnętzne wyrzuty sumienia częściowo przestały o sobie przypominać. Znów zaczął siąpić deszcz, więc wytłumaczyłem owym wyrzutom, że zapewne widoki nie byłyby tak fantastyczne podczas tak deszczowej pogody. Z Manju dojechaliśmy więc do Elli samochodem. Sielankowa wioseczka położona jest w dolinie otoczonej potężnymi górami. Tuż za jej rogatkami znajduje się piękna górska rozpadlina Ella Gap, skąd rozciąga się fantastyczna panorama na okoliczne góry. Na południe od wioski znajduje się z kolei piękny, 100 metrowy wodospad Rawana Ella. Ella i jej okolice są cudownym miejscem, pewnie zwłaszcza wówczas, gdy aura dopisuje. Nas niestety deszcz skutecznie zniechęcił do pozostania tu dłużej. Mkniemy więc bezpośrednio ku południu, by jak najprędzej uciec od deszczowej pogody okolic “Małej Anglii”