Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Sri Lanka 2009    Made in heaven
Zwiń mapę
2009
15
gru

Made in heaven

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Mirissa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10836 km
 
Mandżu spędził dziś z nami ostatni dzień. Szkoda, naprawdę go polubiłem, jego bezpośredni styl, pogodę ducha, proste pojmowanie świata. Rankiem odwiózł nas na plaże południowego wybrzeża. Zaczynamy trzeci i ostatni etap naszej wyprawy po Sri Lance. Etap nic nie robienia, delektowania się urokami cudownych cejlońskich plaż, byczenia się w cieniu strzelistych palm i kosztowania tradycyjnie pojmowanego jako turystyczny sposobu wakacjowania się. Mam w planie kilka destynacji południowego wybrzeża. Mandżu przekonuje mnie jednak, że najlepszymi miejscami plażowymi, takimi które najbardziej do mnie trafią są okolice Tangalli bądź Mirissy. Pierwsza miejscowość odpada, jej odległość od Colombo sprawia, że później spiesznie bedziemy musieli przemieszczać się, tracąc szmat czasu w podróży. Dzięki poleceniom Mandżiego wybieramy Mirissę. Żegnamy się z towarzyszem i kierowcą naszej wyprawy, podróżować będziemy odtąd sami - lokalnymi środkami transportu.

Na nocleg znajdujemy tani (1500 Rs) pensjonat pewnej Szwajcarki, na tyle ujętej urokiem Mirissy, że postanowiła się tu przenieść na stałe. Twierdzi, że piękniejszego miejsca na wyspie, ba nawet na świecie, nie znajdziesz. Już krótka przechadzka po plaży każe mi przyznać jej rację. To miejsce wprost z marzeń, jakby wycięte systemowym kopiuj-wklej (ctrl C + ctrl V) z windows-owskiej tapety. To miejsce, o którym wypada marzyć, zaczynając kolejny tydzień w pracy, pozwalający zapomnieć, że to dopiero poniedziałek, odganiający przygniatające myśli poczucie stagnacji. Wiotkie, zieloniutkie palmy, porastające wąziutki pas czyściutkiego piasku i maskujące nieliczne tu hoteliki, wszystko to w otoczeniu, jakże spokojnego tu, lazurowego morza – chyba właśnie takie widoki musiał mieć przed oczyma Marco Polo, przelewając na papier swe zachwyty o Cejlonie. Do tego wszechobecna cisza, liczba turystów dająca się policzyć na palcach obu rąk, rzeczywiście RAJ. I jakby wrażeń było mało, wyczuwam, że wkrótce będę świadkiem czegoś jeszcze bardziej wyjątkowego, czegoś co pozostawi jeszcze trwalszy ślad w mojej pamięci, będzie stanowić jakże chętnie przytaczany obraz ze Sri Lanki. Ludzie kierują swoje barowe krzesełka ku zachodowi, skąd coraz piękniejsze widoki dochodzą do mych oczu. Cała feria czerwieni, mieszanina pomarańczów, amarantów - czyż zachody słońca, pomimo swojej cykliczności, być może znudzenia dla oczu, pomimo swojej prostoty, lapidarności, nie sprawiają że chce się oglądać je znowu i znowu. Czyż nie sprawiają, że człowiek za każdym razem chce być świadkiem owych gier słoneczka z kolorami, wyczuwając doniosłość i powagę tego aktu. Do dziś nostalgicznie wspominam zieloną poświątę towarzyszącą zachodom słońca naszej Suwalszczyzny, niesamowity, wieloaktowy koncert błękitów szkockiego wybrzeża, grę barw słońca zachodzącego nad klifami Moheru. Owa lista niezapomnianych iluminacji, porywających spektakli zachodzącego słońca wydłuży się i o widok przed moimi oczyma. Szkoda, że Marcin tego nie widzi. Biegnę wnet do hoteliku pokazać mu zdjęcia. Na ich widok chyba nawet na zdrowiu mu jakby lepiej.

Nie chcę jeszcze spać, emocje w duszy wciąż grają. Idę więc na nocny spacer główną ulicą, oglądam z tubylcami mecz krykieta, wymieniam swoje opinię o ich kraju. Na drogę powrotną kupuję kilka papaji, ależ mi smakują owe owoce. Tak jakby to, co najlepsze w tym małym kraju, cała kwintesencja Sri Lanki zostalała w nich skumulowana. Kolejny cudowny dzień danym mi było tu przeżyć.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024