Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2011/2012 (Laos, Kambodża, Wietnam )    Historia w kamieniu pisana
Zwiń mapę
2012
12
sty

Historia w kamieniu pisana

 
Kambodża
Kambodża, Angkor
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16175 km
 
Niektorzy mowia, ze przesyt moze meczyc. Tym bardziej, jezeli chodzi o przesyt zwiazany z nadmiarem widokow na podobnie wygladajace rzeczy. Szczegolnie, gdy przedmiotem podziwianym sa swiatynie. Dla jednych jednakie, podobne, rzec mozna do zludzenia identyczne. Zapewne zdanie takie moze wydac sie slusznym, patrzac na swiatynie powierzchnownie, patrzac statycznie, bezduchowo, widzac w nich kamienie, gluche, nieme i zimne kamienie. Dla mnie te kamienie maja wydzwiek wiekszy, duchowy. Do mnie owe kamienie mowia. I prosze bynajmniej nie posadzac mnie o zdolnosci wizjonerskie, tudziez problemy z rozbujala fantazja. Dla mnie te kamienie wyraznie przemawiaja, znaczac cos wiecej niz tylko sterte niezgrabnie, choc najczesciej wyjatkowo zgrabnie, polozonych kamiennych blokow. Dla mnie mozliwosc obcowania w ich otoczeniu jest niebywale przyjemnym doznaniem. Stokroc wolalbym wpatrywac sie w owe, dla jednych identycznie nudne, kamieniska, niz przemierzac klimatyzowane centra handlowe, pelne najnowszych zdobyczy techniki, modnych ciuchow, wylansowanych jegomosci. Pospolitosc, powszechnosc, standartowosc dobr konsumpcyjnych, sprawia ze na pewne rzeczy probujemy patrzec rownie powierzchownie. W przypadku kamieni Angkoru tak byc nie powinno. W otoczeniu kamieni Angkoru, wyczuwa ich wyjatkowosc, oryginalnosc, czuc historie w ich wydawaloby sie prosty ksztalt wpisana.



Dzisiaj udalem sie na zwiedzanie jednego z najwiekszych dziel kompleksu angkorskiego. Udalem sie na zwiedzanie Angkor Thomu. Czesto pozostajacego w cieniu slynniejszego Angkor Watu, ale czy zasluzenie ? Zdanie bede sobie mogl wyrobic dopiero po obejrzeniu tego ostatniego. Niespiesznym tempem, radujac sie z promykow slonecznych,spadajacych z serdeczna cieploscia na lico, przemierzalem teren dzielacy Siem Reap od Angkoru. Juz z daleka spogladala na mnie twarz majaczaca w bramie poludniowej, strzegacej wjazdu w kompleks Angkor Thom. Wielkie miasto, bo tak tlumaczyc nalezy nazwe kompleksu, rzeczywiscie poraza rozmiarami. Centralna i wiodaca postacia w jego obrebie jest cudowny Bajon, miejsce w pelni zaslugujace na peany czestokroc wyglaszane na jego czesc. Wlasnie Bajon zachwyca historia. Patrzac w jego slynne twarze, do dzisiaj w jego obrebie ostala sie ich znaczna wiekszosc sposrod pierwotnych 216, patrzy sie w otchlanie przeszlosci. Czulem jakby twarze chcialy mi opowiadac czesc zdarzen, ktorych byly swiadkami. Czulem sie dziwnie patrzac w nie. Niby usmiechaly sie, niby patrzyly, jakby przygladajac sie kazdemu kolejnemu widzianemu turyscie. Chcialy mowic, kazda z nich chciala opowiedziec swoja wlasna historie. Pewnie dlatego spedzilem tutaj tyle czasu, doglebnie przygladajac sie twarzom, szukajac detali, probujac znalezc tozsame. Niestety nie odnalazlem, twarze Bajony sa roznorakie, wszystkie jednak niebywale urokliwe i zagadkowe. Warto troche sie im poprzygladac :)



W ramach kompleksu Angkor Thom zwiedzilem jeszcze kilka ciekawych miejsc, m.in. piramidowa swiatynie Baphuon, z ktorej szczytu roztacza sie cudowny widok na okolice. Mialem sposobnosc popatrzec rowniez na ruiny palacu krolewskiego. W stanie dosyc szeroko zaawansowanego rozkladu wygladaja niebywale urokliwie. Dzien zakonczylem odwiedzinami w przepieknej Preah Khan. Polozony juz poza murami Angkor Thomu kompleks, przypominal mi widziany poprzedniego dnia Ta Prohm. I tutaj natura rozpychala sie w najlepsze, wciskajac swoje drzewiaste odnogi pomiedzy wytwory ludzkiej mysli architektonicznej. I tutaj wojna swiatow wygladala rownie pieknie. I w tym miejscu slowo wojna mialo wydzwiek wyjatkowo estetyczny :)



Az zaczynam zalowac, ze jutro przypadnie moj ostatni dzien zwiedzania kompleksu Angkoru. Dla jednych trzy dni to zdecydowanie za duzo. Sa jednak i tacy, dla ktorych to zdecydowanie za malo. Czyz mozna w trzy dni wsluchac sie w kilkusetletnia historie tych kamieni ?
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-01-12 16:34
...aż żal ,że jutro ostatni dzień zwiedzania !
 
wnieznane
wnieznane - 2012-01-12 21:36
Bardzo ciekawy wpis! Pamiętam Angkor Wat i podejmowane decyzje. Zostać dzień, trzy, tydzień, dłużej? Dla jednego trudna dla drugiego łatwa decyzja.
Znam jedną przypowieść:
Spotkał na drodze żebrak pielgrzyma i ten mówi mu o tym co dowiedział się od kamieni gdy wśród nich przebywał. Żebrak smutny był trochę bo też spędził noc wśród kamieni, ale one do niego nie przemówiły. Nazajutrz rozeszli się pielgrzym został z kamieniami bo wciąż ciekaw był ich historii, a w tym samym czasie żebrak przechodził koło strumyka słysząc jego głos. Żałował, że nie ma z nim pielgrzyma żeby się przekonać czy ten usłyszy stumień. Pielgrzym miał już co prawda szczęście bo usłyszał kamień i przy nim został, dlatego nie mógł w tym czasie już usłyszeć strumienia, którego słyszał żebrak :)
Czy trzy dni za dużo czy za mało? Jeśli nie słychać żadnego głosu już pierwszego dnia, to chyba nie usłyszy się go trzeciego i trzeba jechać dalej. Wtedy pozostanie więcej czasu, żeby usłyszeć inny głos gdzieś indziej...
P.S. Pielgrzym znalazł kamień, żebrak strumień. Biedny będzie ten, który nigdzie nic nie usłyszy pozostając głuchym przez całe życie!
Pozdrawiam pielgrzyma Roberta :)
 
milanello80
milanello80 - 2012-01-13 12:52
Bardzo fajna opowiesc. Niechaj bede pielgrzymem. W jego skorze bedzie na pewno razniej niz w skorze zebraka :)
Pozdawiam
 
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024