Battambang jest drugim najwiekszym miastem Kambodzy, niemniej przebywajac tutaj kompletnie tego nie czuc. Miasto wrecz kipi swoja prowincjonalnoscia. Przyznam szczerze, ze bardzo przypadlo mi do gustu. Troche przypomina mi wczesniej widziany Kampot. I tutaj centralne miejsce miasta zajmuje rzeka (Sangker River), wokol ktorej leniwie rozlokowane jest samo miasto. Turystow nie ma wielu, brak wiec uzytkow nastawionych wylacznie na turystyczna konsumpcje. Co za tym idzie miasto nie jest narazone na utrate, pod naciskiem globalizacyjnych wzorcow, swej azjatyckiej duszy. Szerokie, pustawe kolonialne bulwary, wieczorami raczej zapomniane przez swiat, tkwiace w urokliwym letargu, sprawiaja, ze przyjemnie tutaj spacerowac. Co rusz mozna trafic na przyjazny usmiech mieszkancow, ich sympatyczne pozdrowienia.
Glowne atrakcje miasta znajduja sie poza jego obrebem. Mialem w planie poswiecic swoj pierwszy dzien na battambangskiej ziemi na eksploracje owej okolicy. Na przeszkodzie stanal... deszcz. Po raz pierwszy w trakcie mojej dwumiesiecznej wloczegi po tej czesci Azji moje plany storpedowala pogoda. Powoli zdazylem juz zapomniec, jak smakuje deszcz. Nic to, postanowilem zmienic plany i troche powloczyc sie po miescie. Odwiedzilem kilka ciekawych miejsc. Bylem zwlaszcza zafascynowany miejscowa architektura kolonialna. Pozostalosci okresu kolonialnego rzeczywiscie imponuja. Czesc kamienic jest odnowiona, wrecz jaskrawie epatujac swa kolorowa elewacja, inne zapuszczone przez czas, przypominaja o swej wiekowosci. Odwiedzilem tez tradycyjnie kilka swiatyn, przemierzylem stary most na rzece. Generalnie wloczylem sie po miescie, majac satysfakcje poczuc na ciele cieply letni deszczyk. Nie spodziewalem sie, ze deszczowy dotyk sprawic moze tyle radosci i przyjemnych wspomnien. Spacer po miescie zagubionej rozdzki, bo w jezyku kmerskim tak wlasnie nalezy tlumaczyc nazwe miasta (dosyc ciekawa,choc az przesadnie bajkowa legenda), byl przyjemnym doznaniem. Podobnie jak wieczorne wojaze po miescie z poznanym Szwajcarem.
P.S. Jutro wypozyczonym motorkiem ruszam w okolice :)