Dzisiaj moja wiza wygasa, wiec chcac nie chcac musialem wreszcie ruszyc swoj leniwy tylek z Battambangu i skierowac sie w strone granicy z Tajlandia. Na pozegnanie obdarowalem recepcjonistki z mojego Asia Hotel (nota bene polecam) smacznymi cistkami z pobliskiej piekarni. One z kolei wzamian daly mi piekny, recznie wyszywany obrusik. Sympatycznie, nieprawdaz ?
Jak zwykle postapilem wbrew przewodnikowym i zdrowo-rozsadkowym wskazowkom i obralem za miejsce przekraczania granicy miejscowosc niezwykle prowincjonalna, ze az wrecz zapomniana przez swiat. Raz wtory uswiadomilem sobie ten fakt, spacerujac po ulicach Paillinu. Turystow nie sposob tu doswiadczyc. Zauwazam to chocby po zdumionych, choc przyjaznych, twarzach tubylcow. Paillin lezy bowiem na uboczu turystycznych szlakow. Wiekszosc obiera za cel rozslawione przejscie graniczne w Poipecie, ewentualnie polozone na samym poludniu przejscie w Koh Kong. Zapragnawszy przygody postanowilem jak zwykle maksymalnie utrudnic sobie zycie, wybierajac jalowe, dziewicze turystycznie przejscie w Paillin. Mam nadzieje, ze nie bede mial problemow z przekroczeniem granicy. Furtki ewakuacyjnej nie mam, wiza wygasa dokladnie dzisiaj.
Paillin, miasto bedace stolica prowincji, stanowilo niegdys matecznik dla Czerwonych Kmerow. Tutaj bronili sie do ostatnich dni, tutaj rabowali, tutaj znajdowali zrodlo finansowania dla swych haniebnych czynow. Niegdys najbogatsze miasto kraju, bylo dostarczycielem szlachetnych kamieni, diamentow, szafirow. Obecnie wskutek nieposkromionej zadzy Czerwonych Kmerow miasto stanowi przyklad totalnego upadku. Mimo, ze stara sie stanac na nogi, w dalszym ciagu miasto, jak i cala miniaturowa prowincja, uwazane sa za najbiedniejsze w calej Kambodzy. Masowe wylesianie rowniez wplynelo ujemnie na wizerunek okolicy. Podobnie, jak wciaz zalegajace miny z czasow tragicznej historii. I samo miasto nie ma czym przyciagnac. Brak tu jakichkolwiek atrakcji, brak jakichkolwiek miejsc mogacych przyciagnac turystyczne oko. Pozostaje wiec skierowac sie ku pobliskiej granicy. Mam nadzieje, ze za kilka godzin bede juz bezproblemowo oddychal tajskim powietrzem :)