Niespodziewalem sie, ze dzisiejsze przerzucanie sie miedzy Kambodza, a Tajlandia pojdzie mi tak dobrze. Tym bardziej, ze robilem to na wlasna reke, bez udzialu posrednikow, w dodatku przez przejscie graniczne na koncu swiata. Bylem wrecz przekonany, ze moje przerzucanie sie napotka problemy, chocby dlatego, ze Paillin opuscilem stosunkowo pozno. Chcialem troche poszwedac sie po miescie. Poprzedniego dnia dotarlem tam stosunkowo pozno, totez nie mialem zbyt wielu okazji zobaczyc miasteczka.
Do granicy dojechalem motodopem (5 USD), tj. jako pasazer kierujacego motocyklem taksowkarza. Przejscie graniczne dzieli od Paillinu 20 km. Droga wyglada calkiem przyjemnie, glownie dzieki gorujacym nad okolica wzniesieniom. Widok to dla Kambodzy raczej nietypowy. Przejscie graniczne jest dosyc nowe. Czynne od 8 rano do 17. Celniczka widzac moja narodowosc nie potrafila ustalic, czy musze miec wize, czy nie. Zawierzyla moim negatywnym twierdzeniom. Widac na to przejscie nie dotarly jeszcze najnowsze regulacje prawne. Widzac bowiem moja wize sprzed 1,5 roku byla przekonana, ze obywatele polscy w dalszym ciagu objeci sa obowiazkiem wizowym. Zaskoczona moja pewnoscia siebie w tej kwestii wbila pieczatke i bylo po sprawie. Dalszy przejazd, juz na ziemi tajskiej, przebiegal nadzwyczaj sprawnie. Z granicy wzialem motodopa (50 Bht) do najblizszej(4 km) miejscowosci, skad doslownie za minute odjezdzal mi songtaew do Chantanburi (100 Bht). Nawet niez zdazylem wysiasc na tamtejszym dworcu autobusowym, gdy drzwi przede mna otwieral kolejny autobus, do Tratu (50 Bht). Pierwotnie planowalem w Tracie przenocowac. Niemniej po wyjsciu na miejscowym dworcu autobusowym, zauwazylem odjezdzajacy songtaew (60 Bht) do przystani promowej na wyspe Koh Chang. Zdecydowalem sie skorzystac z okazji i wskoczylem do odjezdzajacego pojazdu. W efekcie zmieniajac kilka srodkow transportu, spedzajac na przesiadkach byc moze raptem 2 minuty, dotarlem wczesniej niz planowalem na wyspe Koh Chang. Tutaj troche zaskoczyly mnie ceny, a zwlaszcza brak miejsc noclegowych w przystepnych cenach. Na wyspie panuje niesamowity tlok. No coz srodek sezonu, wypadalo sie tego spodziewac. Sama wyspa prezentuje sie nadzwyczaj urokliwie. Jej interior opanowaly potezne gorzyska, droga wiedzie co rusz w gore, to w dol, serpentynowatych zakretow tu co nie miara. Zapowiada sie niezwykle atrakcyjne motorkowanie. Juz sie ciesze...