Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2011/2012 (Laos, Kambodża, Wietnam )    W wietnamskim Rio
Zwiń mapę
2012
26
lut

W wietnamskim Rio

 
Wietnam
Wietnam, Nha Trang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17625 km
 
Sto dni w Azji stuknelo jak z bicza strzelil. Zima w cieple praktycznie przetrwana. Doznan za mna bez liku, szczegolnie tych porywajacych dusze, przede mna jeszcze tylko kilka. Piszac to uswiadamiam sobie ile zyskalem. Miast siedzenia w kacie biura, pisania glupawych dokumentow, przedzierania sie przez sniezne zaspy, zakrywania po uszy koldra, raz wtory spelnilem marzenia. Raz wtory doswiadczylem, ze dzien w podrozy, czesto bedac narazonym na niedogodnosci, doswiadczajac innych podrozniczych trudnosci, jest mimo wszystko wart wiecej niz mnogosc tych samych, szarych dni, powielanych niczym przyciskiem ksero . Niby czlowiek zyje, niby funkcjonuje w spolecznosci, rozbudowuje swoje CV, a jednak cos traci. Przesiakniety jest rutyna, stabilizacja, zamkniety na czerpanie przyjemnosci z faktu, ze swiat jest tak piekny. Warto spieszyc sie , by zobaczyc jego piekno. Chocby na przykladzie Wietnamu widze, ze stan ow nie bedzie trwal wiecznie. Przyowdziewanie miejsc na modle swiata zachodniego, narzucanie im materialistycznych wizji, ich zmacdonaldowanie, sprawia ze prawdziwej, wolnej od owych przywar natury, coraz mniej. Coraz trudniej ja znalezc...

Byc moze dlatego brak mi tego entuzjazmu w pisaniu. Bynajmniej nie jest to spowodowane zmeczeniem materialu, raczej zmeczeniem Wietnamem, mimo ze krotko tu przebywam. Szukanie dzikosci w tym kraju, ludzkiej serdecznosci, swiata starych wartosci jest tutaj narazone na niepowodzenie, zwlaszcza majac na wzgledzie droge jaka obralem. Odhaczanie kolejnych turystycznych spotow na mapie nie pozwala mi na wysuniecie nosa poza turystyczny swiat Wietnamu. Sam sobie zamykam droge ku wypracowaniu wlasnej opinii o tym kraju. Niestety czas nagli...

Ot chocby droga, ktora pokonalem z Dalatu do Nha Trangu, mojemu kolejnemu miejscu wizytacji wietnamskiej ziemi. Az prosilo sie o wyskoczenie z autobusu, odpalenie motorka i ruszenie przed siebie. Piekne, praktycznie jak laotanskie, gory, przytulajace sie do nich wodospady, ogarniajaca okolice zielonosc. Szkoda, ze doswiadczalem tego zza szyby... Przyznam szczerze, ze czasem oko uciekalo i w inna strone :) Mialem okazje siedziec kolo niebywale uroczej Wietnamki, a tych jak wczesniej wspominalem, nie mialem okazji widziec zbyt wielu.

Samo Nha Trang wywarlo na mnie pozytywne wrazenie, mimo ze spodziewalem sie zgola odmiennych wrazen. Jak na najwiekszy kurort Wietnamu nie zastalem tu zbyt wielu turystow. W dodatku wszyscy gniezdza sie w obrebie kilku ulic dzielnicy turystycznej. Wystarczy wychylic nos nieco poza jej obreb i juz mozna poczuc klimat prawdziwego Wietnamu. Czesto przez to narazonym sie jest na zaczepki, niemile odburkniecia, ale czasem zaskakujaco mozna trafic i na sympatyczny usmiech tubylca. Nie wiem dlaczego Wietnamczycy tak rzadko sie usmiechaja. Szuakm odpowiedzi na to pytanie, zbytnio nie umiem znalezc. Nic, bede szukal dalej. Nawet w miejscach, w ktorych wypadaloby byc milym i usmiechnietym biala twarz naraza sie na gburowate odzywki. Kambodzanczyk chcac wyciagnac pieniadze od chodzacego bialego portfela czyni w tym celu umizgi, stara sie byc milym, nawet gdyby kosztowalo go to wiele wyrzeczen. Wietnamczyk mysli, ze pieniadze przyjda same, nawet bez sympatycznego traktowania klienta. Szkoda, ze mam tak mam tak ograniczone mozliwosci zajrzenia wglab prawdziwego nieturystycznego Wietnamu, jestem wrecz przekonany, ze tamtejsi ludzie inaczej by odbierali kontakt z czlowiekiem innej kultury.

Nha Trang ewidentnie przypomina mi Rio de Janeiro, glownie przez podobienstwo miejscowej plazy do Copacabany. Nigdy tego typu plaze, zabudowane strzelistymi wiezowcami, wpychajacymi swoje masywne fundamenty na uprzednio dziewiczy skrawek piasku, mi nie imponowaly. Tutaj poki co przyplazowych drapaczy jest kilka. Glownym jednak wyznacznikiem piekna miejscowej plazy sa piekne okoliczne gory, je otaczajace. Az milo podziwiac tak harmonijne polaczenie plazy i gor. Tutaj moge doswiadczyc miejsca o ktorym zawsze mi sie marzylo, polaczenia gor z piekna tropikalna plaza. Mam tylko nadzieje, ze miejscowi wlodarze zachowaja umiar we wpychaniu betonowych kolosow na plaze. Znacznie milej wyglada ona w otoczeniu strzelistych palm.
Bedac w Nha Trang zdecydowanie warto odwiedzic swiatynie Po Nagar Cham. Czterowiezowa ceglasta swiatynia cywilizacji Czamow, wybudowana miedzy VII a XII w., stanowi jeden z ostatnich dowodow ich wielkiej cywilizacji.Mimo znacznych sladow ingerencji restauracyjnych w pierwotna postac swiatyni, miejsce moze przypasc do gustu. Poraza zwlaszcza widok na polozone w dole Nha Trang. Jako, ze miejscowe tancerki zaprosily mnie i znajomego Holendra na przylaczenie sie do gry w sey, pobyt w swiatyni przedluzyl sie. Niemniej bylo sympatycznie, totez okolicznosci tej bynajmniej nie traktuje jako strate czasu. Pozostaly czas w Nha Trang wypelnilem, do czego raczej nie przywyklem, na blogim nierobstwie, zwlaszcza wylegiwaniu sie na okolicznej plazy. Czasem czlowiekowi nalezy sie chwila nierobstwa, zwlaszcza gdy otoczenie jest tak urokliwe, nieprawdaz :) ???
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
wnieznane
wnieznane - 2012-02-28 08:39
Podróżować bez planu zmieniając miejsca i poznając nowych ludzi. Budzić sie codziennie z tą ciekawością co przyniesie kolejny dzień. Kto o tym nie marzył? Ja wciąż za tym tęsknie i gratuluje Tobie odwagi, która niewątpliwie była potrzebna na spełnianie Twojego marzenia. Życzę ci też kolejnych 100 dni w podróży, bo później wracając ponownie w kąt biura i pisząc kolejne głupawe dokumenty można naprawdę docenić jak niesamowity był każdy z nich...
 
zula
zula - 2012-02-28 16:14
Podziwiam samotną wyprawę , wytrwałość a przede wszystkim gratuluję pięknego w swej treści opisu z podróży.
To wielka sztuka pisać w pięknym stylu !.
Tak się w życiu układa ,że gdy trzeba powrócić do..."dokumentów" to jest nadzieja na kolejny wyjazd .
Powodzenia w daleszej wędrówce , pozdrawiam
 
wnieznane
wnieznane - 2012-02-28 17:27
Inna sprawa ,że długą podróżą można się czasem znudzić, więc powrót do "dokumentów" jest wskazany choćby po to żeby na nowo poczuć głód podróży.
P.S. Mam nadzieję ,że nasz podróżnik jeszcze się nie znudził :) Pozdrawiam
 
milanello80
milanello80 - 2012-02-29 11:26
Dzieki za mile slowa. Rzeczywioscie byc moze idzie odczuc zmeczenie podroza. Niemniej wystarczy spojrzec na to co nowy dzien przyniesie, nowe piekne miejsce, spotkac ciekwaych ludzi. wowczas wszelkie watpliwosci zanikaja.

Poki co kombinuje, co by tu zrobic by w biurowe kamasze nie wrocic. Bynajmniej sie nie znudzilem, choc dociera do mnie niestety swiadomosc, ze niedlugo koncze swa wedrowke. Ciezko mi sie z tym faktem pogodzic.
Pozdrawiam
 
agatka
agatka - 2013-08-11 17:07
Czytam z wielka przyjemnoscia I zainteresowaniem, niedlugo moja kolej na podroz w nieznane, mysle, ze rowniez bedzie tak wspaniala jak I Twoja ;)
 
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024