Pewnie nawet nie zwróciłbym faktu na tę okoliczność, w końcu takich międzylądowań odbyłem już trochę, gdyby nie jeden fakt. Otóż frankfurckie lodowisko to kolos wśród lotnisk, jakiego chyba jeszcze nie miałem okazji widzieć. Nawet londyńskie Heathrow, czy madryckie Barajas, oba naocznie wizytowałem, nie porażają tak swoim rozmachem i rozmiarami. Śmiem przypuszczać, że być może to nawet największe lotnisko na świecie. Póki co sprawdzić tego nie mam możliwości. Jeżeli ktoś ma jakąkolwiek wiedzę w tym względzie, proszę o uświadomienie i ewentualne poprawienie. Pasy startowe ciągną się w nieskończoność, pewnie mojego kochanego Cieszyna by brakło, porównując długość jego ulic do tych z pasów lotniskowych. Tak samo jest z ogromem frankfurckich terminali. Munio, nie wiem czy w pełni świadomie, ale zapewne trafnie zauważył, że prawdopodobnie gdyby dodać wszystkie polskie terminale do kupy, i tak nie dorównywałyby w tym względzie lotnisku we Frankfurcie.
Podobnież rozmiarami poraża podstawiany już powoli na płytę lotniska Airbus a380. Już sama myśl o odbyciu podniebnych wojaży pobudza wyobraźnię, a co dopiero widok zza szyby. Ten dwupiętrowy kolos, największy pasażerski samolot świata, może ponoć zabrać na swój pokład ponad 500 osób. Oj, zapowiada się interesująca, a mam nadzieję, że być może nie aż tak wyczerpująca podniebna przeprawa do Azji. Europo, na jakiś czas żegnaj !