Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2013/2014 (Filipiny, Singapur, Bangladesz, Indie)    Cierpko-kwaśny posmak motorkowania
Zwiń mapę
2014
13
lut

Cierpko-kwaśny posmak motorkowania

 
Bangladesz
Bangladesz, Srimangal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22724 km
 
Ostatniego dnia pobytu w Srimangal postanowiłem ponownie wyruszyć wprost na spotkanie z naturą. Tym razem w planach miałem ujrzenie najwyższego bangladeskiego wodospadu - Madhabkunda Falls (61 m wysokości), oddalonego dosyć znacznie, bo ponad 80 km od Srimangal. Pierwotnie planowałem dostać się tam transportem publicznym, wymagającym dwukrotnych autobusowych przesiadek. Niemniej, gdy nadażyła się okazja dotarcia tam wypożyczonym motorkiem, nie wachałem się nawet sekundy. Skoro prowadziłem różnego rodzaju motocykle w każdym z azjatyckich krajów, w których byłem, czemu nie miałbym tego zasmakować też w Bangladeszu. Niestety motorek, który m dostarczono, mówiąc eufemistycznie, nie prezentował się zbyt okazale. Nie dość, że wiekowy, to jeszcze niezbyt mocny i w stanie nie wróżącym mu świetlanej przyszłości. Moje wątpliwości, co do możliwości jezdnych pojazdu były dosyć spore. Właściciel zapewniał mnie jednak, że bezproblemowo dotrę tym wrakiem do docelowego miejsca. Mój zew natury, zew nowej przygody zwyciężył. Wziąłem gruchota i ruszyłem przed siebie. Droga jakoś uciekała, mimo że mój mechaniczny rumak żęził, parskał w najlepsze. Znów mogłem podglądać codzienne życie wizytowanego kraju z najlepszej możliwej perspektywy, poziomu siodełka motorkowego. Mijałem malutkie wioseczki, przeludnione jak zawsze miasteczka, rozrzucone co kawałek cegielnie, pokonywałem mosty przerzucone nad licznymi rzekami. Znów było pięknie. Do czasu. W niedalekiej odległości od miejsca docelowego mój zdezelowany pojazd najzwyczajniej odmówił posłuszeństwa. Mimo wszelkich prób pobudzenia go do życia pozostał niewzruszony. Cóż, postanowiłem skorzystać z pomocy mechanika. Siedziałem na krzesełku i przypatrywałem się jego pracy. Obserwatorów ciekawych mojej osoby przybywało z każdą chwilą. Niestety nasza komunikacja werbalna bazowała jedynie na mojej śladowej znajomości języka miejscowego. Czas uciekał, godzina za godziną. Straciłem wiarę w zobaczenie wodospadu, straciłem wiarę w ożywienie motocyklu. Pozostało mi znalezienie sposobu na dotarcie na powrót do Srimangal. W międzyczasie znalazł się jeden lokalny biznesmen, władający całkiem nieźle językiem angielskim. Zadzwonił on do człowieka, który wypożyczył mi motocykl, dokonując na nim telefonicznego linczu. Chyba byłem mniej przejęty sytuacją niż on sam. Przepraszał mnie w imieniu wszystkich ludzi swego kraju. Ostatecznie wybrnąłem z sytuacji pakując swój tyłek i zepsuty motocykl, mechanik nie pomógł, do pociągu jadącego do Srimangal. Przygód znów nie brakowało. Drogę odbyłem w totalnych ciemnościach, znów odpowiadając na masę pytań ze strony ciekawych miejscowych. Odpowiadałem w zasadzie ciemności, ich twarze zlewały się z mrokiem panującym w pociągu. W dodatku podróż wypełniał niesamowity smród uryny, wydobywający się z niedomykanych drzwi pociągowej toalety. Akceptowałem już wszystko, tyle już mnie doświadczyło tego dnia, że już nic nie mogło mnie zaskoczyć, czy złamać.
Kolejny raz przekonałem się, że urokiem podróży jest jej nieprzewidywalność. Jednego dnia doświadczasz tyle, co będąc w domu nie doświadczyłbys pewnie przez miesiąc. W podróży życie toczy się swym własnym, zdecydowanie szybszym tempem, przewijając przed twymi oczami, jak w kalejdoskopie, masę nowych przygód, doświadczeń i ludzi. Tylko od Ciebie zależy, jak na nie zareagujesz. Mnie moje wieloletnie podróżnicze doświadczenie wiele nauczyło. Zwłaszcza stoickiego spokoju. Gdybyś miał do wszystkiego podchodzić zbyt poważnie, rozpraszać swój umysł drobnostkami, niechybnie groziło by Ci rozstrojenie nerwowe. W podróży musisz być elastyczny, przewidywać nieprzewidywalne, akceptować nieakceptowalne. Musisz cieszyć się podróżą samą w sobie, tym czego doświadczasz, tym że jesteś takim szczęściarzem. W końcu robisz coś co lubisz, coś o czym wielu marzy, Ty przekuwasz marzenia w rzeczywistość. Nawet wówczas, gdy rzeczywistość, czasem, tak jak dzisiaj, ma cierpko - kwaśny posmak...

P.S. W zasadzie jest coś, co mnie rozczarowało dzisiejszego dnia. Mianowicie fakt, że nie było mi jednak danym zobaczyć wodospadu Madhabkunda. Jak wiecie uwielbiam wodospady.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
wnieznane
wnieznane - 2014-02-18 14:16
"W podróży musisz być elastyczny, przewidywać nieprzewidywalne, akceptować nieakceptowalne. Musisz cieszyć się podróżą samą w sobie, tym czego doświadczasz, tym że jesteś takim szczęściarzem. W końcu robisz coś co lubisz, coś o czym wielu marzy, Ty przekuwasz marzenia w rzeczywistość. Nawet wówczas, gdy rzeczywistość, czasem, tak jak dzisiaj, ma cierpko - kwaśny posmak..."
Dobrze napisane!!!
 
milanello80
milanello80 - 2014-02-18 16:14
Sam dobrze o tym wiesz brachu. Sam tego nieraz doświadczałeś. I pewnie nieraz Ci tego brakuje. Pozdrawiam
 
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024