Po kilku, nadprogramowo wydłużonych dniach na Boholu, dotarłem na powrót do Cebu. Wspomnę o tym w kolejnym wpisie. Cebu to brudne, nieciekawe miasto. Nie dziwota, że kombinowałem jakby się stąd wyrwać. Wybrałem mój ulubiony sposób - motorkiem. Znalazłem wypożyczalnię jednośladów i ruszyłem przed siebie. Planowaną destynacją była położona po zachodniej stronie wyspy mieścinka Moalboal.
Słynie ona z tego, że tutejsze morze jest siedliskiem ogromnych ławic sardyn. Po niedawnych problemach z uchem uznałem, że odpuszczę sobie nurkowanie, wybierając jedynie snorkling. Już niedaleko brzegu działy się rzeczy, jak z filmów przyrodniczych. A to przepłynął pode mną duży żółw, miałem go na wyciągnięcie dłoni, a to kolorowa rafa przyciągała swymi niezwykłymi formami i mieszkańcami. Wkrótce doświadczyłem też głównej atrakcji Moalboal. Nim się spostrzegłem, wpadłem w potężne stado sardyn. Były wszędzie. Z góry, z dołu, z boku. Cudownie. Byłem zachwycony. Kręciły się, wirowały jak w bębnie pralki. Na każdy mój gwałtowniejszy ruch odskakiwały, by po sekundzie znów mnie otaczać. Niesamowite przeżycie.
Kolejną atrakcją Moalboal i jego okolic są przepiękne wodospady. Szczególnie rozsławionym jest wodospad Kawasan. Nie poraża rozmiarami. Tym co masowo przyciąga turystów jest możliwość odbycia canyoningu w wąwozie spływającym do głównego wodospadu, składającym się z całej kawalkady mniejszych i większych wodospadów. Odbyłem na początku tegorocznej wyprawy canyoning w Green Valley na Jawie w Indonezji. Ten tutaj zapewniać miał ponoć doznania na jeszcze większą skalę. Takowych nie mogłem sobie odmówić. Dołączyłem do grupy z Hongkongu i ruszyłem. Pokonywać trzeba było coraz to wyższe wodospady z kulminacyjnym w wysokości ponoć 20 m. Adrenalina nie z tej ziemi. Przeciążenie sprawia, że czujesz swój żołądek tam gdzie normalnie zaczyna się Twoja głowa. Skakałem i skakałem. Ciągle było mi mało. Nim się zorientowałem dotarliśmy ku końcowi trasy, 4 godziny niesamowitej przygody dobiegły końca. Było super. Polecam. Jedno z przyjemniejszych doznań w życiu.
Zdecydowanie inny charakter ma drugi, dalej oddalony od Moalboal, wodospad - Mantayupan. Ten wysoki, smukły 90 metrowy wodospad zachwyca swym naturalnym pięknem, swobodnym ciekiem spływającym po skałach, turkusową wodą u jego podnóża, zielonym otoczeniem dżungli wokół, spokojem, małą ilością turystów wokół. Tutaj warto przyjechać, by rozkoszować się chwilą, ciszą.