Będąc w Hongkongu, mając przysłowiowy rzut beretem do innego ze specjalnych regionów autonomicznych Chin, mianowicie do Macau, byłoby nietaktem ku potrzebie zaspokojenia mojej ciekawości, nie odwiedzenie tego miejsca. Pierwotnie planowałem zostać tam na noc, niestety ceny bazy noclegowej tamże nieco mnie zmroziły. Uznałem, że udam się tam na całodniową wycieczkę promem odpływającym z przystani promowej. A że miałem towarzysza w postaci sympatycznego Taja, poznanego w moim hongkongskim hotelu, tym było raźniej.
Promy z Hongkongu pływają do Makau regularnie, mniej więcej co półgodziny, tym samym dostanie się tam jest banalnie proste. Z powrotem zresztą też.
Najlepszą opcją zwiedzania Macau, z uwagi na jego mikroskopijne rozmiary, jest napęd nożny. Niespieszne włóczenie się, połączone z zaglądaniem w każdy kąt. Ot, co lubię najbardziej. Nie dziwota, że Macau poczęło plusować już od samego momentu opuszczenia promu. Nawet niewyraźna, zachmurzona pogoda, dokazujące zimno (lekko poniżej 15 C, przy ponad 30 C jeszcze dwa dni wcześniej w KL), nie popsuły mojego pozytywnego odczucia w odniesieniu do tego miejsca.
Macau mnie ujęło, zdecydowanie bardziej niż Hongkong. Głównie za swą historyczną twarz, stare poportugalskie kościółki, brukowane uliczki, pagórkowate wyniesienia. Za swoją słynną, pocztówkową fasadę zniszczonej katedry Św. Pawła. Za tę dawną kolonialną twarz, odniesienie do niej na każdym kroku, poczucie że kroczy się miejscami, gdzie ta historia się pisała. Za możliwość zagubienia się w jego barwnych uliczkach, zakamarkach, bez poczucia straty czasu. Sa takie miejsca, gdzie kroczenie śladem dawnych czasów jest czystą przyjemnością. Na pewno takim miejscem jest Macau. Historia była tu pisana, historia jest tu dalej obecna. Ja pozwoliłem sobie jej posłuchać, ją popodglądać. W końcu Macau było pierwszą i najdłużej istniejącą europejską kolonią na terenie Chin. Przenikanie wpływów europejskich z chińskimi, stworzyło jedyny w swoim rodzaju model Macau. Początki historii kolonialnej sięgają tu XVI wieku, kiedy w Makau osiedlili się pierwsi portugalscy kupcy. Obszar ten był zarządzany przez Portugalczyków aż do przekazania go Chinom 20 grudnia 1999 roku. Dzięki faktowi, że Makau posiada specjalny status administracyjny w ramach Chin, konsumpcyjne macki tego kraju nie pozwoliły wyrządzić tutaj zbytniej szkody na tym historycznym poportugalskim stemplu na wizerunku Macau.
Niezależnie od atrybutów historycznych miasta, równolegle swoje życie toczy jego hazardowa, kasynowa teraźniejszość. Pobudowano tutaj znaczną ilość potężnych kasyn, w których Chińczycy ze stałego lądu, zamiłowani w tego typu fantazjach, trwonią wielkie fortuny. Mnie, może dlatego że pobyt tutaj był stosunkowo krótki, raptem jednodniowy, w dodatku wykorzystałem go wyłącznie na odnajdywanie śladów dawnej historii tego miejsca, nie było danym w udziale przegrać części swoich pieniędzy. Z jednej strony szkoda, z drugiej może to i dobrze...