Geoblog.pl    milanello80    Podróże    Azja 2016/17 (Indonezja)    O podróżniczym konflikcie myślowym ...
Zwiń mapę
2017
14
lut

O podróżniczym konflikcie myślowym ...

 
Indonezja
Indonezja, Melolo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 21714 km
 
Zauważam, że budzę się z pewnym podnieceniem i ciekawością co przyniesie nowy dzień. To dobry symptom, znaczy się Sumba mi i moim potrzebom poznawczym służy. Dzisiaj postanowiłem pojechać w kierunku wschodnim od Waingapu, ku wschodnim brzegom wyspy Sumba. W zamiarach miałem odwiedziny kilku miejscówek plażowych oraz kilku starych wiosek w okolicach miasteczka Melolo. Tam też planowałem zatrzymać się na nocleg.
Przed opuszczeniem Waingapu odwiedziłem położoną na obrzeżach miasta tradycyjną wioskę w Prailiu. Niestety tutaj z żalem musiałem stwierdzić, że cywilizacyjny postęp wyparł prawiekową spuściznę wioski. Co więcej, wydaje mi się, że jest ona w dalszym ciągu sztucznie podtrzymywana wyłącznie na potrzeby tych kilku turystów, którzy być może tu dotrą. Zwłaszcza tych lokalnych, indonezyjskich, dla których łatwość w dotarciu do wioski, będzie wystarczającym asumptem by tu przybyć. A te kilka rupii wyciągniętych przez mieszkańców z ich kieszeni, to zapewne wystarczający powód istnienia tego miejsca. Nawet mimo swojej współczesnej już sztuczności. Ja się tu bynajmniej nie poczułem, jak w starej, tradycyjnej wiosce sumbańskiej.
Jadąc w kierunku wschodnim mijałem kilka ciekawych plaż. Niestety tą w Kawangu ktoś pozamykał łańcuchami, czyniąc dobro publiczne wyspy, swym prywatnym. Cóż, smutne to. Czytałem, że na Sumbie to notoryczny proceder. Jakiś skorumpowany urzędas z Jakarty kupuje sobie plażę i uniemożliwia innym dostęp do niej ...
Na szczęście kolejne wizytowane przeze mnie plaże, w Walakiri i Laipori były dostępne. Zwłaszcza ta pierwsza przyciągała uwagę swym turkusowym kolorem morza i rzędem strzelistych palm na brzegu. Pływać jednak nie zamierzałem. Raz, do najczystszych plaż to ona nie należała. Dwa, nie w smak było mi stanie się możliwym obiadem dla krokodyli. Tutejsze rzeki i plaże mangrowcowe zamieszkują krokodyle, co sprawia że morskie kąpiele nie należą do zbyt bezpiecznych. Kolejne skojarzenie z Australią na miejscu. I tam terytoria północne nie są zbyt przyjazne do kąpieli właśnie z uwagi na krokodyle. Zresztą takich podobieństw więcej. Sumbę ponoć zamieszkują papugi Kakadu. Oj, chciałoby się jakąś zobaczyć, chciało ...
Plaża Laipori z kolei nie przykuła mojej uwagi, w końcu do zbyt urokliwych nie należy. Za to odbyłem tu całkiem przyjemną pogawędkę z lokalną rodzinką zamieszkującą pas nabrzeża. Coraz lepsza znajomość języka indonezyjskiego pozwala mi na całkiem szeroki wachlarz tematów do rozmów. Pogawedkę zakończyliśmy szklaneczką lokalnej palmówki. Na więcej sobie nie mogłem pozwolić. W końcu trochę drogi jeszcze przede mną.
Po dotarciu do Melolo, mojej finalnej miejscówki tego dnia, udało mi się odszukać jedyny tutaj hotelik z kilkoma pokojami. O dziwo standart był całkiem przyzwoity. Przeczekałem popołudniową ulewę i pojechałem na odwiedziny tradycyjnych wiosek, usytuowanych na obrzeżach tego miasteczka. Niestety i tutaj, w wioskach Pau i Umabara przeżyłem rozczarowanie. Zbyt wiele współnego z tradycyjnymi wioskami sumbańskimi to one już nie mają. Domy pokrywają blaszane dachy, megalityczne grobowce są zapomniane, kult Marapu tym bardziej, wioski podpięto do prądu. Jedynym co jest niezmienne, to wyciąganie łap po pieniądze za wjazd do wioski. Mimo, że one swymi walorami nie emanują i zbyt wiele sobą nie prezentują. Rozczarowanie nieco ustąpiło po wizytacji tradycyjnej wisoki w Rende. Tutaj zachowało się jeszcze całkiem sporo starych domów. Idzie się poprzechadzać i podziwiać ich kunszt i niewątpliwą urokliwość. Podobnież wzrok przyciągają całkiem sporawe grobowce megalityczne, okraszone wieloma ciekawymi, zwłaszcza zwierzęcymi motywami. Generalnie jednak dzisiejszy dzień przyniósł rozgoryczenie. Może zbyt wiele obiecywałem sobie po wizycie w tradycyjnych wioskach. A te tutaj, wierzę że inaczej będzie w zachodniej Sumbie (Sumba Barat), zbyt wiele z widokiem z dawnych pocztówek już nie mają... Niestety dopadł mnie typowy podrózniczy konflikt myslowy. Z jednej strony chciałoby się widzieć te stare, tradycyjne, uduchowione, choć nie przystajace do współczesnych czasów wioski. Z drugiej strony należy rozumieć postepowanie lokalnej społeczności na drodze ku ulepszeniu sobie życia, na drodze wyznaczanej przez zwesternizowany świat. Tak jest i chcąc nie chcąc trzeba to zrozumieć i się z ta okolicznością pogodzić...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 42% świata (84 państwa)
Zasoby: 1116 wpisów1116 1546 komentarzy1546 14981 zdjęć14981 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.09.2024 - 15.09.2024
 
 
27.04.2024 - 04.05.2024
 
 
24.11.2023 - 01.04.2024