Podróżuję po Jordanii w pełni zachwytu. Jestem na każdym kroku niesamowicie zachwycony masą atrakcji wszelakiego rodzaju i wszelakiej aktywności. Będzie w najbliższych dniach trochę o nich nadmieniane. Ale ile by tych atrakcji nie wymieniać, ile by ich barwnie opisywać, ubierać w powabne słowa, nic nie pobije, nic nie równa się
Petrze...Petrze, stolicy cywilizacji Nabatejczyków,
jednemu z siedmiu nowożytnych cudów świata.
Wiele już widziałem, wiele miejsc zachwycających, urzekających, wyjątkowych. Wiele mam nadzieję jeszcze zobaczyć. Z Petrą wiele z nich równać się nie może. Pewnie raptem kilka, Taj Mahal skąpany w promieniach budzącego się do życia słońca, pewnie ukryty w dżunglastej otoczce Angkor Wat, tysiące buddyjskich stup na równinach Baganu, cudowny archipelag rajskich wysp Raja Ampat, wyrastające ponad lasy równikowe czubki piramid Majów w Tikal, zielone kobierce herbaciane środkowego Cejlonu, pewnie jeszcze kilka, kilkanaście innych miejsc świata…
Petra, jak i one, zasługuje na te wszelkie zachwyty i uniesienia. To uczucie, gdy przeciskając się wąskimi korytarzami kanionu Siq, zauważasz wyłaniającą się w jego gardzieli, wielowiekową sylwetkę słynnego
skarbca Faraona, mistrzowsko wykutą w czerwonej skale, na którą padają pierwsze słoneczne promienie o brzasku, sprawiające że jej czerwień staje się jeszcze czerwieńsza. Kiedy popijasz herbatę wysoko na punkcie widokowym, mając przed oczami widok na ów słynny Skarbiec, nijak nie mogąc oderwać od niego wzroku. Gdy po długim i męczącym podejściu dziewięciuset schodami spoglądasz na chyba jeszcze bardziej majestatyczny, a przy tym mniej doceniany i znany,
Klasztor Ad Deir. Kiedy patrzysz na te wszystkie misternie wykute w skałach grobowce, świątynie, rzymski teatr, ulice Kolumnową i Fasad… Wtedy sobie uświadamiasz, że ten cały trud wychodzenia w czterdziestu stopniach na te wszystkie górki, punkty widokowe, wzniesienia, pokonanie w ciągu dwóch dni w Petrze ponad trzydziestu kilometrów piechotą, że te wszystkie wyrzeczenia, trudy, przelane hektolitry potu, były warte swojej ceny. Były jej warte, bo miałeś to szczęście być w miejscu absolutnie unikalnym i wyjątkowym w historii ludzkości i dla ludzkości…