Po raczej rozczarowywujących doznaniach kostarykańskiej stolicy, po przeciętnawym wybrzeżu pacyficznym, przyszedł czas na kwintesencję tego kraju. Na jego niesamowitą przyrodę, na topowe przyrodniczo miejsca niezwykłej Kostaryki. Miejsca, które zawsze wskakują na czołowe pozycje wyszukiwarek internetowych traktujących o Kostaryce. Unikalne nie tylko w skali tego kraju, ale i w skali całego globu...
Las mglisty Monteverde, pierwsze z kilku miejsc, o których opowiem w najbliższych dniach, to właśnie takie wyjątkowe miejsce w skali świata. Nie bez powodu las mglisty Monteverde cieszy się ogólnoświatową sławą. Nie bez powodu znajduje się w rankingu "Top Seven" atrakcji w Kostaryce...Tylko 1 % światowych lasów to lasy mgliste, lasy tropikalne w których ciągle utrzymuje się kondensacja pary wodnej. Niestety z uwagi na postępujące ocieplanie się klimatu grozi im zagłada. Co za tym idzie, całe unikalne i wrażliwe na zmiany klimatyczne ekosystemy ulegną degradacji. Miałem okazję wielokrotnie wizytować lasy mgliste, zwłaszcza w Azji. Zawsze wywierały na mnie niesamowite wrażenie. Ich mroczna poświata, wodny ślad w szacie leśnej, obrośnięte mchami drzewa, dodają czaru miejscu i dodatkowej adrenaliny potencjalnemu ich wizytatorowi...
Wracam z lasu mglistego Monteverde z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony zieloność natury, bijącej wokół, uderzającej w oczy z każdej możliwej strony zachwyca. Człowiek doznaje wręcz egzaltacji mogąc stąpać leśnymi traktami lasu. Z drugiej strony wkrada się nutka rozczarowania, że choćby w porównaniu do wcześniej wizytowanych lasów tropikalnych kostarykańskiego wybrzeża, przedstawicieli lokalnej fauny tu jakoś zdecydowanie mniej. Chyba też nieco więcej sobie obiecywałem po spacerze w chmurach, po przechadzkach słynnymi wiszącymi mostami... Jedyne czym mnie wprawiły w zakłopotanie to cena takiej atrakcji. Chociażby niegdyś wizytowane wiszące mosty na malezyjskim Borneo były zdecydowanie przyjemniejszym przyrodniczo i "portfelowi" doznaniem