Pierwszy pełny dzień pobytu w wymarzonym od lat Pakistanie miał być tylko przedsmakiem tego, co nas czeka w tym niesamowitym kraju. Ale, patrząc po przystawce, jak tak wybornie ma też wyglądać danie główne, to musi być ono niesamowicie wykwintne, smaczne i najwyższej jakości...
Przejechaliśmy, w większości słynną Karakorum Highway, z Islamabadu na północ, do prowincji Gilgit-Baltistan. Trasa około 500 kilometrów przez potężne górzyska, na czele ze słynną przełęczą Babusar Pass (4137 m), otwartą dla ruchu kołowego tylko 4-5 miesięcy w roku, zajęła nam bite 14 godzin...
Ale bynajmniej nie nudziliśmy się. Widoki z kategorii tych zapierających dech w piersiach, usta cały czas szeroko rozdziawione. Jeżeli tak ma wyglądać nasza wyprawa po Pakistanie, to nic tylko wyczekiwać kolejnych dni... A te najpiękniejsze dopiero nadchodzą. Od jutra już na motorach...