Legenda głosi, że sam Bóg przepłukiwał w niej swój pędzel, gdy malował niebo... I ile by nie dowierzać historiom przekazywanym w mniej lub bardziej wiarygodnych historiach, coś na rzeczy być musi.
Rzeka Rio Celeste, przepływająca przez Park Narodowy Tenorio, zachwyca swą niesamowitą niebieską barwą. Kolorem tak niewyobrażalnie niebieskim, że aż wydającym się nieprawdziwym. Stojąc nad rzeką, przy wodospadzie przetaczającym jej wody, człowiek się głowi, patrzy jak zahipnotyzowany, nie mogąc przyswoić w świadomości, że może być coś tak niewyobrażalnie urągającego światu kolorów dotychczas znanemu.
Wiele mniej lub bardziej podobnych niebieskich źródeł widziałem w trakcie swojej wieloletniej podróżniczej przygody. Były one efektem różnorakich procesów chemicznych w nich zachodzących. W przypadku Rio Celeste, rzecz ma się jednak zgoła odmiennie. Źródłem charakterystycznego turkusowego koloru rzeki nie jest rodzaj substancji chemicznej, ale zjawisko fizyczne znane jako rozpraszanie Mie. Rzeka Celeste jest zasilana przez dwie bezbarwne rzeki, rzekę Buenavista i Sour Creek. Rzeka Buenavista niesie duże stężenie cząstek glinokrzemianu o małej średnicy. Sour Creek z kolei, jak sama nazwa wskazuje, ma wysoką kwasowość ze względu na aktywność wulkaniczną. Kiedy te dwa strumienie mieszają się, tworząc Rio Celeste, spadek pH powoduje agregację cząstek glinokrzemianu i powiększanie ich do średnicy około 566 nm. Te zawieszone cząstki powodują rozpraszanie Mie, które nadaje rzece silny turkusowy kolor.
Ot, wytłumaczenie fenomenu niebieskiej rzeki Rio Celeste, kolejnego niesamowitego miejsca na trasie moich wojaży po Kostaryce...