Ostatnie kilka dni spędziliśmy motorkując po okolicach
miasta Skardu, stolicy Baltistanu, drugiej z części autonomicznej, pakistańskiej prowincji Gilgit Baltistan. Położone ono jest w otoczeniu potężnych gór Karakorum, drugiego najwyższego pasma górskiego świata, z wyrastającymi tutaj aż trzema ośmiotysięcznikami .(K2, BroadPeak, Gaszenbrun). Szkoda, że nie sposób ich dojrzeć wcześniej niż po kilkudniowym trekingu w ich kierunku...
Wrażenia ze Skardu ?
Chyba pierwszy raz podczas moich motorowych wojaży po tym kraju, nie czułem zachwytu rozrośniętego do granic możliwości. Nie czułem tej mięty, jaką wcześniej Pakistan we mnie wyzwalał. A może te wysokogórskie widoki zaczęły mi się przejadać ...? Ot, kilka ciekawych miejsc, choć nie nadzwyczajnych, jak na niebywale nadzwyczajny Pakistan, odwiedziliśmy. A to pustynię Cold Desert Katpana, uważaną za jedną z najwyżej położonych pustyni na świecie, kilka średnio ciekawych jezior (Upper i Lower Kachura), kilka innych miejsc. Upał niemiłosiernie dawał się we znaki...
I pewnie moje wrażenia z pobytu w tych okolicach nie miałyby nawet podstaw do strzępienia na nie języka, gdyby nie niesamowita droga powrotna z doliny Skardu ku jej skrzyżowaniu ze sławetną Karakorum Highway. Oddana do użytku raptem rok temu, jest po prostu kapitalna. Jedna z najpiękniejszych dróg, jakie kiedykolwiek przyszło mi pokonać motocyklem. Nieskazitelnej jakości dywanowa nawierzchnia wije się przez prawie 200 km wzdłuż największej z rzek Pakistanu,
słynnego Indusu. Widok na jego wzburzone toczące się wody, budzi grozę. Zwłaszcza, że nie raz spogląda się w jego tonie z wysokości setek metrów. Jeden nieuważny ruch i Indus pochłonie swą kolejną zapewne ofiarę... Z drugiej strony, droga oparta jest o krawędzie potężnych gór Karakorum. I z tej też strony, na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo. Tylko patrzeć z trwogą na osuwające się brzegi górskie, spadające kamienie, lawiny ziemne. Raptem tydzień temu jedna z takowych unieruchomiła drogę na kilka dni...